[sarcastic_]

Napisane przez Catalina7

Jak to?


Ja w swoim życiu byłam na 5 weselach i było bardzo fajnie a co macie na myśli mówiąc "wiejskie" wesele? Bo chyba wesela w remizach i oczepiny rodem z "Wesela" Smarzowskiego to już przeszłość chyba, że przez "wiejskie" wesele rozumiecie wynajęty zespół muzyczny i oczepiny, a "miejskie" to tylko obiad w restauracji

Dla mnie różnica jest taka, że "wiejskie wesele" jest na np. sali wiejskiej, gdzie płaci się po prostu za wynajęcie sali, a nie za miejsce od osoby.. I zazwyczaj zatrudnia się kucharki itd I jak dla mnie to reszta wygląda tak samo, bo bywa, że i wesela w restauracjach itd są tandetne, bo są głupie oczepiny itp.. W dzisiejszych czasach na sali też można zrobić fajne wesele, bez tandety, mniejszym kosztem. Zalezy od ludzi.

Mic, jak jesteś jedną kuzynką, to trochę dziwnie.. No, ale ich dzien, ich wybór

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez bandra

No niestety

Ja kiedyś byłam na weselu kuzynki, gdzie nowa panna młoda i nowy pan młody, czyli ci którzy złapali welon i muchę mieli za zadanie taniec erotyczny - on siedzi na krześle a ona tańczy do "You can leave your hat on" - dziewczyna powiedziała, że tego nie zrobi i wyszła a pijane towarzystwo ją wybuczało i część sali patrzyła na nią do końca jak na kretynkę.

I to jest wina
a) okriestry, która wymyśla tak idiotyczne zabawy
b) tego, że młodzi niedogadali z orkiestrą czego oczekują/lub sami to wymyślili Jak dla mnie takie coś mogło się zdarzyć też na weselu w restauracji, nieważne czy wiejskie czy miejskie