2015-05-03, 09:25
|
#1163
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 913
|
Dot.: Rossmann cz. XXVI
Cytat:
Napisane przez cosmetix
To jest sterylna sól do wstrzykiwań, kupowana w ampułkach po 15-20gr w aptece. Mają taki dziubek, więc aplikacja jest łatwa.
Oczywiście krople do oczu również polecam, ale wyjdzie nieco drożej, poza tym zależy od składu - niektóre krople potrafią zmienić nieco kolor tuszu.
Dodaję zaraz po zauważeniu pierwszych oznak zgęstnienia. Zwykle dodaję kropelkę po 3 tygodniach od rozpoczęcia stosowania tuszu (zółtka Lovely musiałam rozcieńczyć już po 2 tyg.), a później kropelkę co 2 tygodnie. Jeśli tusz jest już zaschnięty, lub zaczął się kruszyć jest już za późno. Po dodaniu kropelki, dokładnie mieszam wewnątrz tusz ruchami okrężnymi. Staram się nie wyjmować szczoteczki, żeby nie pompować powietrza.
Minus jest taki, że nie wolno za bardzo rozcieńczyć tuszu, bo czerń zszarzeje. Dlatego należy dodawać naprawdę niewiele.
Mam bardzo wrażliwe oczy. Nie mogę stosować nawet drogeryjnych płynów do demakijażu, bo mnie uczulają. Uczulenia są wynikiem wieloletnich testów kosmetyków. Doświadczenie z tuszami zdobyłam dzięki wielu osobom (w tym noszącym soczewki), które dzieliły się ze mną swoimi spostrzeżeniami.
|
Fajny patent z tą solą - będę musiała spróbować. A z ciekawości czego używasz do demakijażu oczu?
Ja mam AZS i zaczęło mnie nawet uczulać mleczko Corine de Farme, które w końcu po wielu próbach znalazłam jako nieuczulające. Teraz używam po prostu olejów na mokry wacik, ewentualnie delikatnie rozpuszczam tusz żelem micelarnym z Biedronki. Na ostre podrażnienia lubiłam też Blephasol z apteki, ale jest strasznie drogi.
__________________
"Problemy to tylko okazje w przebraniu" R.J.Graham
W avatarze Andie MacDowell.
|
|
|