Mamy świadka,ostatnio na piwko spytałam naszego przyjaciela,czy będzie naszym świadkiem,zgodził się i bardzo ucieszył.

Oczywiście planujemy jeszcze oficjalne zapytanie,damy jakąś flachę i będzie git.

A ze świadkową to zdecyduję w ostatnim możliwym momencie. Mam dylemat- mam dwie przyjaciółki i kuzynkę.
Z kuzynką od dziecka obiecywałyśmy sobie,że będziemy świadkować sobie.Ostatnio kontakt nam się bardzo pogorszył,niejednokrotnie spotkałam się z olewką z jej strony, ciągłe obrażania.I tak chyba od roku. Oczywiście jak usłuszała "ślub" to od razu krzyknęła,że ona świadkuje.
Moja pierwsza przyjaciółka jest świetna, od początku liceum,kupe razem przeszłyśmy,ale jest bardzo zamknięta w sobie. Obawiam sie,że nie dałaby rady sprostać organizacyjnie i niekoniecznie chciałaby być w centrum uwagi,chociaż pewnie zgodziłaby się.
Kolejna przyjaciółka- znamy się 4 lata, do tańca i różańca,przebojowa dziewczyna,myślę,że spokojnie by ogarnęła,jest mega zaangażowana w ślub.
Najchętniej wzięłabym 3,ale boję się a) że jednak rodzina to rodzina i będę mieć nieprzyjemności z powodu kuzynki (chociaż tu jestem w stanie olać,bo na 99 % ona odpada) b) pierwsza przyjaciółka będzie urażona,że jednak z tą drugą znam się krócej a jednak ją wybrałam.
Co myślicie?