Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-05-11, 16:26   #163
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez zazdrosna222 Pokaż wiadomość
czy ktos tu cos robi w koncu?? czy kazdy tylko narzeka ze chce cos robic? ruszcie tylki! tu powinnysmy sie motywowac chwalic sukcesami postepami a nie pisac ze stoimy w miejscu! nie temu sluzy ten watek.!
O co Ci chodzi kobieto?

Chcesz czymś podzielić, czy co?
Nie rozumiem intencji Twojej wypowiedzi.

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Uwaga, podejmuję próbę reaktywacji wątku

Weekend spędziłam na kursie z przemówień/autoprezentacji na uniwersytecie otwartym UW. Bardzo mi się podobało, bo mam ciekawą grupę plus przekonałam się ostatecznie, że czasy w których chciałam uciec i schować się w mysią dziurę zamiast wyjść naprzeciw czemuś stresującemu to już historia Teraz to wręcz się palę, choć wcale nie spodziweam się że wszystkich olśnię. Wczoraj też nasze wystąpienia były nagrywane i analizowane. Wzbudziłam sensację przyznając się do swojego wieku, bo niektórzy dawali mi nawet 10 mniej Feedback był dobry, a największy zarzut to to, że sprawiam wrażenie infantylnej Tak czy inaczej bardzo się cieszę na przyszły tydzień. Dzisiaj niestety musiałam w połowie wyjść, bo dostałam telefon od spanikowanego wujka, żeby przyjechać, bo moja Babcia umiera i to może być ostatnia szansa żeby ją zobaczyć. Jak już przyjechałam, to okazało się że informacja o umieraniu była nieco przesadzona
Wracając do kursu - naprawdę polecam. Jedyny minus jest taki, że niektórzy nie potrafią skomentować czyjegoś wystąpienia bez jakijeś psychoanalizy typu "czy twoja nieśmiałość nie wynika przypadkiem z bleble i czy przypadkiem nie wycofujesz się ze strachu przed podświadomym czymś tam czymśtam?" Na szczęście mnie to nie spotkało, bo nie wyjeżdżałam ze zbyt osobistymi wynurzeniami jak niektóre inne osoby, bo nie wiem jak bym zareagowała. bo właśnie, wczoraj zrobiłam coś co mnie samą zadziwiło - szłam wieczorem z koleżanką, którą zaatakowało - na szczęście tylko werbalnie - jakieś podpite męskie towarzystwo wyglądające jak stag party gone wrong. Najsensowniej pewnie byłoby ich olać i udać że się nie słyszy, ale nie zdzierżyłam. I nie, nie byłam pijana Normalnie do nich podeszłam i powiedziałam co myślę o takich chamskich odzywkach, w głebi duszy licząc się z ewentualną utratą zębów. I wiecie co? Nie tylko nie straciłam zębów, ale wręcz doczekałam się przeprosin Tzn. tylko od takiego w miarę przytomnego, bo do reszty chyba nie dotarło co mówiłam Nie wiem czy to odwaga czy głupota, ale w sumie to jestem z siebie dumna

Tygrysie, szkoda, że wcześniej nie trafiłam jakoś na informację o kursie, bo też by mi się taki przydał.

Jestem pod wrażeniem Twojego zachowania odnośnie do koleżanki.
Czy możesz mniej więcej napisać, co powiedziałaś tym ludziom? Dla mnie to wyraz odwagi cywilnej choć obarczonej ryzykiem.

Ja mam trochę różnych przemyśleń, ale za mało czasu na sensowne podzielenie się tym (choć naprawdę potrzebuję tego).
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując