[TheDocha]

Napisane przez Takajakaya

Z systematycznością Zawsze po wypłacie myślę o spisywaniu a po jakimś czasie zapominam, zupełnie jak z odchudzaniem No, ale widzę, że miałam dobry pomysł żeby gromadzić paragony w jednym miejscu, bo wcześniej albo mi się walały w portfelu co mnie też irytowało albo kładłam gdzieś i zapominałam po jakimś czasie. Poza tym nasz budżet składa się z wydatków dwóch osób a mąż nie zawsze pamięta o paragonie No, ale marudzę, więc zaczął zabierać. No i w ogóle zauważyłam że robimy dużo małych zakupów, wszyscy polecają robić większe dwa razy w tyg, ale ja nie umiem z góry zaplanować menu na tydzień a potem muszę wyrzucać połowę. Najgorzej jest z warzywami.

Opowiesz coś więcej? Prowadzisz zeszyt? Excel? Czy masz jakiś program do tego?

Znasz filmik rademoneski o oszczędzaniu? Zawsze mnie motywuje jak go odpalę mimo, że ma prawie 40min.

Prowadze zeszyt, ale taki malutki 16k mam go zawsze przy sobie i wszystkie wydatki notuje( w tabelce) , jak nie mam paragonu to podaje kwote plus minus. Prowadziłam kiedys Excel to jest duzo wygodniejsze, bo mozna sobie podzielić na różne kategorie (jedzenie, picie, chemia, kosmetyki, transport, ubrania, opłaty) i od razu podlicza, ale nie zawsze chciało mi się włączyc komputer.

Może zacznij odkładać po wypłacie np.500 zł z wypłaty, albo wrzucaj do słoika wszystkie drobne z portfela-to jest łatwiejsze i zsystematycznościa nie ma problemu. Może to Ci sie przyda do planowania menu http://2.bp.blogspot.com/-qmXgcj8N1H...0/DSC_0774.JPG

Z dietą i ćwiczeniami jest podobnie. Najpierw tydzień trzymania diety z myślą"To tylko tydzień" później w następnym tygodniu" To tylko tydzień" później" To tylko pół roku i koniec" , a później już samo to wchodzi w krew. Poza tym zapisywanie wszystkich posiłków w zeszycie, liczenie kcal,planowanie posiłków, długie spacery i myslenie że przecież serek wiejski z warzywami jest tańszy niż paczka chipsów czy czekolada