2015-05-25, 22:56
|
#2103
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 6 573
|
Dot.: Sierpniowe mamusie 2015 - część VI :)
U mnie wizyty położnej były zawsze zapowiedziane, raz przyszła ale nie ta co mi była przydzielona tylko taka jakby główna około 19 wieczorem bez uprzedzenia bo małemu brakowało jednych badań i pobrala krew z pięty i przy okazji umówiła mnie na wizytę do szpitala bo małemu utrzymywała się żółtaczka. Moja położna była dwa razy i ta raz. Potem miałam chyba jedna wizytę juz w przychodni. Później jak mały miał 2 tygodnie przyszła health visitor wpierw tylko rozmawiać o mnie, jak sobie radzę czy nie mam depresji itp, później jak Bartek miał 6 tygodni wpadła jego obejrzeć i super rzeczy mi mówiła ogólnie złapalysmy świetny kontakt, potem też raz w przychodni u niej byłam na wizycie teraz tak czytam ze na początku sporo się działo
|
|
|