[kina2807]

Napisane przez Mijalea

Dzieki Kiniu, tak to juz jest z ta ich mentalnoscia, ze czasem rece opadaja. Cos co dla mnie jest wrecz nie do dopuszczenia, tutaj jest normalka (chodzi o sprawy roidzinne) nie wspomne o fakcie, ze po naszym slubie cywilnym nikt nawet nie zadzownil i nie spytal sie co i jak ( ze moi rodzice byli tu tylko), mialam wrazenie, ze im to obojetne, i kto wie, moze tak jest. Weselem wogole sie nie nteresuja, nie pytaja co i jak, coz...tak widac musi byc. Mnie to nie powoli przestaje przeszkadzac, sa jacy sa a ja stworze rodzine zupelnie inna. Dlatego na cuda sie nie nastawiam, bedzie ciekawie, bo jak znowu powieje chlodem, to nie wytrzymam i chyba pekne, ale wiem, ze to nic nie da bo maz nic na to nie poradzi. Dobrze, ze on jest zupelnie inny od reszty rodziny, cieply i kochany.

nie ma za co Mijalea, ja mam kontak z Niemcami na codzien, bo musze z nimi rozmawiac przez telefon. maja taki olewajacy stosunek do wszystkiego, jak ze mna rozmawiaja to nieraz jedza obiad(i nawet nie racza przestac na chwile, tylko slysze jak przezuwaja, badz siorbia zupe), o innych przykladach juz nie chce mi sie nawet wspominac. cale szcze scie, ze Twoj M jest inny, bo to z nim bedziesz zyla i na pewno Wasza rodzinka bedzie inna