Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Toksyczny facet czy ja przesadzam?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-05-28, 11:09   #1
lola1991x3
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 16

Toksyczny facet czy ja przesadzam?


Hej mam niedlugo 18 lat a moj facet 22. Jestesmy ze soba 1,5 roku od ponad pol roku w zwiazku wysiadam psychicznie a w srodku sie mecze. Raz jest mily a po jakims czasie nie do wytrzymania. Mialam depresje ale teraz juz mam chyba nawet nerwice, na poczatku bylo idealnie ale teraz... Nie slucha mnie, nie zgadza sie z moim zdaniem, olewa mnie bo co powiem to nic nie dziala, jak mu mowie co mi lezy na sercu to wcale sie nie odzywa bo mowi ze panikuje a wie ze mi i tak przejdzie. Ale ja nie panikuje, odkad jestesmy razem nie zrobil dla mnie w sumie nic oprocz poczatku zwiazku bylo okej bo pojechalismy gdzies, cos mi kupil ale np kwiaty bez okazji czy jakas niespodzianka to nigdy, nie on. Zawsze musi byc na jego a jak nie jest to sie obraza i probuje mi dowalic w jakims stopniu. Pare miesiescy stracil prace a mieszkal u brata i wyjechal do PL nic mi nie mowiac, 3 dni czekalam az sie odezwie a on ni, myslalam ze jest zmeczony albo cos ale on wyjechal bez slowa i ostatnio sie pytam czy byl w PL na dyskotece a on do mnie ze nie a ja go podpuscilam i powiedzialam "ale po co klamiesz, przeciez wiem ze byles, mowiles" a on mysli i mowi a moze faktycznie, nie pamietam a ja mowie "to po co mowisz ze nie byles i jak mozna nie pamietac?" a on "no bylem no i?" wkurzylam sie i powiedzialam ze tylko podpuscilam go bo nic nie wiedzialam ale sie wygadal to mowil ze jak on pojechal to ja sie spotkalam z kolega. Ale on mnie olal i nic sie nie odzywal, zreszta nie mam przez 1,5roku z nikim kontaktu bo mi tak jakby zabrania i wmawia ze wszyscy sa zli tylko on jest ten dobry... Potem wmawial mi ze jednak nie byl i wmawial mi prosto w oczy, klamal? a ja powiedzialam ze przeciez sam powiedzial ze byl a on ze "no bo on myslal ze byl bo ja tak powiedzialam" i mi wmawial a jedno z drugim sie nie kleilo. Chore. Mowie mu ze chce mi sie pic i czy moglby mi przyniesc cos do picia (ja sprzatam, zmieniam mu posciele, robie pranie, sniadanie, obiad, drukuje mu ☠☠☠☠☠☠☠y co chce itd" robie co sobie zyczy w sumie. To powiedzial mi ze mi nie poda, jeszcze czego. Ze on pracowal tyle i tyle godzin a ja nie, ale ja mam 17 lat?! a ja mu mowie ze robi to dla siebie bo mowil ze ze mna slubu nie chce, a jak chce to z intercyza (zaznaczam ze on nic nie ma, nawet mieszkania bo mieszka ze mna u moich rodzicow) nigdy nic na pol, jak sie dorabiac to osobno. Jak gumka nam pekla to wzielam tabletke 72h ale powiedzial ze jak nie zadziala to usuniemy. MASAKRA. Fakt potrafi byc kochany, mily, przytuli, czasem w czym pomoze. Nie moge z niego zrezygnowac, wszyscy mowia ze nie umiem mu sie postawic. Nie mam zycia, nie mam znajomych, nie mam z kim popisac bo od razu bylyby podejrzenia i wąty do mnie o cos czego nie zrobilam. Mowie ze sam sobie teraz bedzie sprzatal swoje rzeczy, pral, robil obiad itd. A on do mnie a co Ty takiego robisz ze Ty tego nie mozesz zrobic? ale on nawet nie potrafi picia, nie mowie ze ma mnie obslugiwac ani nic z tych rzeczy. Po prostu on cos z tego ma, ma pozytek bo jakby "sluzaca" podaj, pozamiataj a ja posiedze u twoich rodzicow, wyplate dostane i nie musze sie o nic martwic. Jak mu to powiedzialam to powiedzial ze nie musimy nic dla siebie robic, sam sobie bedzie wszystko robil (takie gadanie a i tak czeka az ja to zrobie) Nie wiem co robic, rozpisalam sie. Eh, doradzcie.
lola1991x3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując