Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Rozstanie z facetem XXXIII
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-05-30, 15:25   #1884
cytrusekxD
Zadomowienie
 
Avatar cytrusekxD
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 274
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII

Cytat:
Napisane przez chmura lamp neonowych Pokaż wiadomość
Oj, z własnego doświadczenia wiem, że jak już coś się tak brzydko zepsuje w związku, to raczej się tego nie da naprawić (a przynajmniej nie tak łatwo). Obydwoje jesteście problematyczni, ale z tego co czytam, to on bardziej. Potrafił się nawet na tobie wyżywać, poszedł na terapię, ale po całym "incydencie" znowu cię obrażał, wyzywał itd. Jednym słowem - zepsuło się, pękło. On niby mówi, że kocha, ale z twojej strony chce walki i w sumie o rozpad relacji oskarża ciebie? Teraz pomyśl, gdzie twoja straszna wina? Ok, trochę zepsułaś, bo mogłaś się tak bardzo nie upić. Ale kochałaś go, zależało ci na nim, nie zrobiłaś tego świadomie. Wiem, że jemu też mogło być ciężko w tej sytuacji i pewnie było, ale wciąż uważam, że nie upoważnia go do takiego zachowania, a ty nie musisz niczego "naprawiać" ani się starać. Bo - moim zdaniem - nawet jak wrócicie teraz do siebie, to za jakiś czas znowu się rozstaniecie. Możliwe, że z innego powodu. Coś się zepsuło, nieodwracalnie i nawet jak przez chwilę będzie ok, to problem nie zniknie, będzie się nawarstwiać. Możliwe, że dojdzie nawet do tego, że w końcu on stwierdzi, że cię nie kocha, że ma dość. Twoja sytuacja wygląda mi na wstęp do toksycznego związku.
I moim zdaniem - patrząc z perspektywy czasu - nie będziesz żałować, że nie walczyłaś i że się nie zeszliście z powrotem. Oczywiście, że teraz tak, ale wydaje mi się, że później nie. To nie jest jedyny człowiek na Ziemi, z którym możesz być. Któremu będzie na tobie zależało. Na pewno.

Oczywiście decyzja jest twoja i trzymam kciuki, żeby - w którąkolwiek stronę pójdziesz (powrót czy jednak rozstanie) - ułożyło ci się dobrze i żebyś nie żałowała
Właśnie, on po tym incydencie wymagał ode mnie cudów. Gdy tylko miałam o coś pretensje lub zwracałam uwagę na zachowania, które mi nie pasują to on wyciągał asa z rękawa...
Nie obwiniał mnie o rozpad związku, sam przeprosił za swoje przewinienia...
Tego się właśnie obawiam, że to wszystko będzie się nawarstwiać. Na pewno potrzebny jest czas i to on pokaże co będzie dalej. Jak już wyżej pisałam, nie naciskam na nic, nie błaźnię się przez telefon. Czekam. Myślę że obydwoje musimy ochłonąć , coś przemyśleć. Albo nas to wszystko zabije, albo wzmocni, innej opcji raczej nie.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Ten płacz jest G warty, jeśli nie pracuje się nad sobą.
Dużo zmienił, ale jak widać kryzysowa sytuacja go przerosła i wrócił stary TŻ... Ja wiem że nie zachowałam się dobrze, ale uwierzcie mi- nie byłam niczego na tej imprezie świadoma, ja nic nawet nie pamiętam. Wstyd mi z tego powodu. Od razu jak się wszystkiego dowiedziałam to mu powiedziałam, nie ukrywałam nic...
Traktuję to jak nauczkę i już w ogóle nie piję alkoholu.
cytrusekxD jest offline Zgłoś do moderatora