2015-05-31, 13:54
|
#1937
|
|
she-wolf
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: większe miasto
Wiadomości: 2 222
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
to długa historia, już nieraz bywało źle, 2x zrywał ze mną... najpierw on (to był 3x ) zerwał, że niby koledzy ważniejsi, bla bla, po półtorej miesiąca przyszedł jak zbity pies, zapłakany, roztrzęsiony jak to żyć nie może beze mnie.. dałam mu szansę.. 2 tygodnie później wyszły wszystkie jego romanse, kolejne kłamstwa.. w okresie, gdy tak za mną płakał już pół miesiąca że tak powiem "leżał w łóżku" (jasne ) z inną dziewczyną.. portale randkowe, badoo nie badoo.. masakra jakaś aż nie mogłam w to uwierzyć
akurat był wtedy za granicą jak jakaś laska napisała mu post na fejsie i wtedy wszystko już poszło jak lawina napisała do mnie dziewczyna, o której wyżej wspominałam, wyszły pisania z różnymi laskami przez neta, imprezy, o których nie wiedziałam... od razu zerwałam mu kontakt i o ile wiem od przyjaciół, to jeszcze sam hrabia się obraził, że "przecież napisałam mu żegnaj" żałosne
i cisza aż do tydzień temu
był to strasznie toksyczny, uzależniający związek, z którego naprawdę trudno mi się było uwolnić, więc "całe szczęście" że wyszły zdrady, bo kłamstw, choć na początku miałam zasadę kłamstwo=dziękuję za współpracę, a potem? wybaczyłam misiowi kłamstwo nr 1, 2, 10... dopiero zdrada mogła otworzyć mi oczy, żadna inna akcja... jak teraz na to patrzę, to żałuję, że dawno nie kopnęłam go w d
nie wiem więc, skąd u mnie te uczucia, czy to po prostu nieodwzajemniona miłość? nienawiść? chemia? wszystko naraz? gubię się jak się tego pozbyć? czemu, jak na złość, przypominają się te pojedyncze piękne chwile?
__________________
"Stop thinking and just let things happen..."
tłumaczę 
|
|
|