kocięta a wścieklizna
Witam...
Mam nadzieję, że to tylko moja panika ale chciałabym się poradzić. Z narzeczonym znaleźliśmy dziś przy drodze dwa kocięta... Wyglądały na porzucone, rozglądały się i miauczały... zabraliśmy je (straż miejska nie chciała przyjechać w to miejsce - na granicy gmin, szkoda gadać) i z domu zadzwoniliśmy po miejskich - zabrali je. W trakcie drogi kotki nas troche podrapały - zwłaszcza mnie, mam jedno zadrapanko do krwi ale nic dużego, po prostu widać było krew. I zastanawiam się, czy mogło być to ryzykowne pod kątem wścieklizny? Pomyślałam o tym dopiero potem....
|