|
Dot.: jak łapać okazję, byka za rogi?
może chcesz za dużo na raz? Jak masz sesję i zaliczenie dyplomu, to się zepnij, zrób to, zamknij rozdział i potem ciesz się życiem. Ustaw sobie to jakoś sensownie. Bo wychodzi, że zamiast ciągnąć sesję, to Ty teraz jakieś rozkminy uprawiasz, które spokojnie mogą poczekać na czas po sesji - wtedy będziesz miała możliwość przeanalizować wszystko kilka razy.
Życie to nie je bajka :P Jest czas na sianie i czas na zbieranie, Ty akurat siejesz, a marzy Ci się etap błogiego lenistwa w wypełnionej zbożem stodole.
Wypośrodkuj, daj sobie jeden dzień tygodniowo luzu, wyjdź gdzieś ze znajomymi. Jeśli piszesz z facetami, to postaraj się najszybciej przenosić te znajomości do reala - mniej czasu zmarnujesz na rozkminianie, "co by było, gdyby", bo myślę, że to Twój największy problem - za dużo myślisz o zielonej trawie gdzie indziej, zamiast się skupić na momencie, w którym jesteś teraz, wyciągać z tego maksimum.
Jeśli chodzi o zlecenia - po prostu je bierzesz, dostajesz wytyczne, jak widzisz, że nie podołasz, rezygnujesz. Jak widzisz, że podołasz robisz, co jesteś w stanie. Im bardziej jesteś oswojona z procesami zamówień i odbioru prac, tym bardziej krzepniesz i nabierasz pewności. Najgorsze są pierwsze razy, później idzie z górki. Nie zawsze trafisz na osoby, które będą zachwycone, tym co robisz, nie każdy klient będzie obiektywny - miałam już do czynienia z takimi absurdalnymi oczekiwaniami, że wolałam zostawić zlecenie rozbabrane i iść sobie. Do tego dochodzi stawka - osoby, które mało płacą, mają świadomość, że w tej cenie nie dostaną nic z fajerwerkami, taki rynek. Zbieraj doświadczenia, nawet negatywne, wiele Cię nauczą.
Tak więc przełam swój strach, zacznij dostrzegać pozytywy sytuacji, w której teraz jesteś, myśl nieco bardziej pozytywnie i pozwalaj sobie na małą odskocznię, jakieś hobby.
__________________
May the Force be with You!
|