Witajcie dziewczyny! Zacznę moze od tego,ze 8misiecy temu zaczęłam spotykać sie z chłopakiem,z którym kojarzylismy sie jakieś 2 lata..wszystko byłoby idealnie gdyby nie fakt,ze gdy zaczęliśmy sie spotykać był w trakcie rozwodu

przedstawił mi cała sytuacje praktycznie na poczatku,wiec zachował sie bardzo w porządku,ale mimo wszystko do tej pory nawet gdy jest juz po rozwodzie nie moge poradzić sobie z myślą,ze był juz żonaty (nie maja dzieci, a slub kościelny chce unieważnić,bo ma powody)...tak naprawdę nie moge pogodzić sie z faktem ze istnieje ktoś taki jak była żona,ze maja wspólnych znajomych,wspólne wspomnienia,ze nawet jeśli kiedys mi sie oświadczy to nie bedzie to jego pierwszy raz,ze dla nie będzie dla nas wspólnie totalna nowością planowanie ślubu itd....
Najgorsze jest to ze zależy mi na Nim,wiem ze ma poważne plany wobec mnie,ale gdy juz nie wytrzymuje to potrafie sie przy nim poryczec i pociesza mnie jak tylko moze,a mimo to od czasu do czasu sytuacja sie powtarza

Myśli doprowadzają mnie do takiego stanu,ze zastanawiam sie czy sie nie rozejść i nie ułożyć sobie zycia z kimś innym,kto nie bedzie miał za soba takich doświadczeń...

Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia? Jakieś rady jak poradzić sobie z taka sytuacja!?
