Dot.: Ta druga...
Moim zdaniem robisz z igły widły. A że ryczysz przy nim, że nie jesteś pierwsza to już całkiem dziwne, przecież czasu nie cofnie, a ty też miałaś jakichś eks. Rozumiałabym to, gdyby zależało ci na ślubie kościelnym a on by nie mógł, ale sama piszesz, że będzie się starało unieważnienie małżeństwa. Skoro ten związek aż tak cię dołuje, to po co go kontynuujesz?
|