Dot.: Czerń-mrok czy klasyka?
A można się też ubierać na czarno casualowo, bo się lubi czerń i nie doszukiwałabym się w tym filozofii na siłę.
Miałam też swój mroczny etap w gimnazjum - liceum, ale w falbaniastych kieckach i koronkach nie latałam, bo uważałam, że to trochę przerysowany styl do szkoły. Kultu Szatana też nie wyznawałam, pomimo słuchania gotyckiej muzyki w upalne letnie dni.
Czuję się bardzo pewnie w czerni i dotąd sięga moja głębia.
Oczywiście ubrania mówią bardzo dużo o nosicielce, stylu życia, osobowości, ale to trochę bardziej skomplikowane niż czerń = szatan. Kolor nie ma aż takiego dużego znaczenia jak to, co dana osoba nosi do tej czerni - jakie buty, dodatki. Liczy się jakiej jakości są te ubrania, czy dobrze dopasowane do sylwetki czy sprane, wyciągnięte t-shirty.
|