[as4ulka]

Hej, dziękuję, że odpowiedziałaś na mojego posta U lekarza owszem byłam, ale nic mi nie doradził oprócz większego nawilżenia skóry, dolegliwości które opisałam w poscie tzn. pieczenie oraz ciagnięcie skóry w jakichś 80 % zniknęły czasami jeszcze czuję się niekomfortowo jeżeli za bardzo obrócę głowę, wtedy czuję ciągnięcie skóry na brodzie i na około ust. Jednak skóra tak jak była sflaczała, tak nadal jest, powoli przyzwyczajam sie do myśli, ze lepiej nie będzie wręcz przeciwnie będzie tylko gorzej, od momentu napisania posta wyskoczyły kolejne zmarszczko-bruzdy właśnie w okolicach brody, ust, czyli miejsc, które nigdy nie sprawiały mi problemów, dodatkowo te miejsca często drża, skaczą, same z siebie, tak jak przy niedoborze magnezu. Tak jak pisalam to co mnie niepokoi to fakt, ze to wszystko potoczyło sie tak szybko, jakby 10, 15 lat starzenia skóry w miesiąc. Nie wydaje mi sie, zeby było to wynikiem stosowania kwasów, bo póki je stosowałam moja skóra była piękna jak nigdy, wygładziła się, pojawiało sie na niej mniej zmian trądzikowych, była w końcu nawilżona, chyba pierwszy raz w życiu, później odstawiłam kwasy i użyłam tego przeterminowanego filtru i skóra tak zareagowała, do dzisiaj sobie to wyrzucam bo codziennie o tym myślę, juz płakać mi sie chcę jak widzę co zrobiłam sobie z tą skorą, trzeba było ja zostawić w spokoju i wyglądałaby dobrze. Wspomnę jeszcze, że od momentu pogorszenia stanu cery naprawdę się nawilzam, piję dużo wody, piję olej lniany, skrzyp, biorę suplementy i nic, skóra jest z dnia na dzien coraz gorsza, nie ma pod sobą, żadnego oparcia, sama sie dziwię jak ona wytrzymuje na swoim miejscu,obecnie jestem w takim stanie, że jeżeli jutro nie zobaczę nowej zmarszczki to naprawdę będę zdziwiona. Chyba jedyne co mi zostało to ostrzykiwanie się w wieku 20 lat