2015-07-06, 07:50
|
#571
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.
Cytat:
Napisane przez Patri
I co? Dałaś radę? Już po?
Witki mi opadają  Dlaczego włącza mi się monolog w głowie: no tak kretynko, każdy wie tylko ty nie wiesz. Uczysz się na rachunkowości, to powinnaś wiedzieć takie rzeczy, pusty łbie zakuty. Z czym do ludzi.? 
|
monolog ci się włącza bo go słyszałaś całe zycie... miałam ten problem jak wyjechałam z dmu na studia.. nie mogłam sobie ze soba poradzić. cąły czas słyszałam "rady" mojej matki. były innego typu, bardziej podcinające skrzydła: to się nie uda, po co, lepiej byc miłym i grzecznym. czasem rady były duzo gorsze. teraz jednak wiem że wynikały z tego że ona ma bardzo zaniżony poziom swojej wartości, jest bardzo zakompleksiona. lepiej się martwić niz działać...
twoja też ma pewnie jakieś problemy które wyładowywała na tobie... chcesz poznać mechanizmy dobrze, ale to nie zawsze proste. może chciała podbudować swoje ego twoim kosztem, może zauwazyła że w jakieś kwestii ejstes lepsza od niej i próbuje cię trochę przypiłować - tak podświadomie, bo czuje się zagrożona... to takie luźne propozycje, nie znam całej sytuacji
i niestety nic nie zrobiłam. po 17 w sobotę strasznie rozłożył mi się synek, całą noc czuwałam bo co 2h rosła mu temp ponad 39... w takich sytuacjach już w ogóle się nie mogę skupić.
teraz jednak sytuacja jest stabilna, nadal gorączkuje, dziś planuje się wziąć za to cv i list. muszę je wysłać najpóźniej w środę.
Cytat:
Napisane przez MalaCzyta
a jednak nadal mój mózg działa na najniższych obrotach. Don't just consume! Create! - muszę zapisać sobie te słowa w jakimś widocznym miejscu i nad tym popracować. Niby czytanie książki wymaga więcej wysiłku, niż obejrzenie filmu, ale jeżeli przychodzi do spisania kilku słów refleksji na temat danej pozycji, to już mi się nie chce. I tak sobie konsumuję...
|
ciekawe co napisałaś.. zmusiłas mnie do refleksji. faktycznie też często tak mam, np w pracy, byleby tylko do końca zmiany dotrwać i będzie spokój. a potem sie martwię że mało zrobiłam.... a to trzeba jak piszesz... wykorzystac ten czas w 100% a nie przeczekać....
skupmy sie na suckesach:
w wekend jedyne co to udało mi się kupic synkowi buty.. już chodzi a jeszcze nie miał... popłaciłam rachunki, wyslałam siostrze zdjęcia o które prosiła
dziś:
ogarnać dom
leczyć syna
zrobic peirwszą wersje cv
pierwszy akapit listu motywacyjnego..
to chyba nie są cieżkie zadania... odezwę sie wieczorem
|
|
|