Jejku, tak siedzę i myślę nad starymi zdjęciami, jeszcze troszkę takich mam, kiedy słodkim berbeciem byłam.... Nie kojarzę, żeby tam były jakieś żniwa, ale chyba nabrałam ochoty na ich odgrzebanie dzisiaj i pooglądanie z moimi dziećmi

Pośmieją się z własnej mamci

. Żadnych tradycyjnych zajęć pewnie nie znajdę, bo kto kiedyś biegał z aparatem w żniwa albo na wykopkach

Ale gdzieś powinno być zdjęcie mojej starszej, jak na kwaterze agroturystycznej gospodyni uczyła ją świeczki z wosku pszczelego wylepiać....
Świetnie pamiętam klisze.... Ja się wściekałam, że tak mało zdjęć wchodzi na jedną

Moje życie (i portfel) uratował Cannon kupiony z 10 lat temu, albumów też nie mam gdzie trzymać sprzed jego zakupu. Nie zliczę aktualnie ilości zdjęć na płytkach i dyskach, bo u mnie wszelkie maniactwa są na bogato - tych samych ujęć tej samej góry mam pewnie dziesiątki, ale każde ważne, bo inne naświetlenie, etc
Znalazłam ogórki kiszone na lapku 