[mpointofview]

Dziewczyny,
po tygodniu wakacji nie byłam w stanie nadrobić całego wątku, za to kilka ostatnich stron sobie przeczytałam - dziekuje Wam za zapoznanie mnie z blogiem Olfaktoria, niebywale mnie on rozbawił. Najlepszy jest filmik o tekstach na podryw, w którym wygłasza jak ciężko jest zagadać do ładnej kobiety i trzeba się wykazać ogromną kreatywnością i niebanalnością, (nie trzeba dodawać, że ma siebie na myśli), po czym czytam jej wpis o pracy kelnerki, w którym wymienia mnóstwo sytuacji, w których umawiała się z obcymi klientami, na drinki, przejażdżki, nie wnikam na co jeszcze no to albo jedno albo drugie? no chyba, że oni tak niebanalnie zagadali.. Masakra mieszkam w Warszawie od urodzenia, przez te 24 lata naprawde nie zauwazyłam, żeby na chmielnej czy nowym świecie było największe stężenie pięknych kobiet (chyba, że piękno jest wprost proporcjonalne do zasobów gotówki, no to faktycznie - w klubach w centrum zbiera się najładniejsza 'warszawa'), nie zauważyłam też, żeby każdy tam każdego obserwował.. Nie sądziłam, że moje miasto można tak odbierać, za dużo seriali typu 'plotkara' mieszkając jeszcze w tej małej wsi się naoglądało