Piszę tutaj, żeby trochę się wyżalić i przyjąć Wasze rady, które niejednokrotnie są bardzo trafne.
Mam 25 lat. W życiu zrobiłam już bardzo wiele - skończyłam studia w dwóch krajach, podróżowałam po świecie, znam języki i mam bardzo dobrą pracę, w której żyję praktycznie na walizkach od jednej delegacji do drugiej. Jestem po prostu ciekawa świata. Trochę zabrzmiało jak z kampanii "Zdążyłam być tu i tam"
Mam jednak 'pecha' do meżczyzn. Interesują się mną głównie zajęci i oczywiście chodzi im o jedno. Na co dzień poznaję różnych ludzi, z różnych kultur i krajów, ale mną interesuje się jeden typ - wyżej wymieniony. Zastanawiam się skąd to się bierze. Nie rozpowiadam jaka to ja jestem wyzwolona i nie interesują mnie związki. Jestem normalną dziewczyną, która chciałaby mieć faceta - takiego, który będzie mnie tak zwyczajnie kochał.
Byłam w jednym długim związku, ale chłopak mnie zdradził, przez co od razu się z nim rozstałam. Po nim zaczęło się pasmo trafiania na takich mężczyzn. Na powodzenie nie narzekam, mężczyźni mnie podrywają, uwodzą, ale w jednym tylko celu -
nie ubieram się wyzywająco, najczęściej poznaję ich w pracy lub przez znajomych.
Jestem otwartą i wesołą dziewczyną, nie marudzę, nie wywyższam się. A mimo to, 'przyciągam' taki typ. Nie interesują mnie przygody jednonocne. Czy takich sobie wybieram? Nie znam ich na początku, czasem wydaje mi się, że poznałam naprawdę fajnego, inteligentego faceta, po czym od innych osób okazuje się, że ma dziewczynę...
Lubię swoje życie, nie chcę go zmieniać, nie jestem zdesperowana, ale czasem zaczynam się zastanawiać dlaczego ciągle powtarza się ten schemat i co JA źle robię (bo to trochę niemożliwe, że przypadkiem pod rząd trafia się ten sam typ...)
Może macie jakieś sugestie, komentarze czy też widzicie po własnym / czyimś doświadczeniu? Będę wdzięczna za podzielenie się
