Macie moc dziewczęta! nadrabiałam Was z godzinę
Wczoraj niestety spędziliśmy pół wieczora w klinice dla zwierząt, bo ktoś nam postrzelił psa

Wróciliśmy z miasta i się zdziwiliśmy, że Borys nie przybiegł do bramy, myśleliśmy, że gdzieś uciekł, ale TŻ znalazł go wpółzakopanego w trociny za domem... To było takie nienaturalne z jego strony, bo to pies "żywe srebro". Zaczął go "obmacywać" i w pewnym momencie cała ręka we krwi , na wysokości ostatniego żebra

TŻ od razu się zorientował, że to postrzał. Szybko wzięli go z moją siostrą w koc i przenieśli do auta, to duży i ciężki pies i pojechaliśmy do kliniki. Tam rtg i potwierdzenie postrzału, śrut od wiatrówki

Był we wstrząsie po tym postrzale. Został na obserwacji, miał podane kroplówki. Być może się obędzie bez operacji. Dzwonili niedawno i mówili, że zaczął ruszać głową i reaguje już. A my czekamy...
Wizaż_pl byłam wczoraj w Aresie na 1-go Maja w Kielcach. Żadnych Tutków nie mieli, żadnego x-landera... Za to bardzo nam się spodobał Camarelo Carmela

TŻ tak go wytestował, że myślałam, że nas wyproszą ze sklepu, łącznie z trzepaniem wózka góra-dól

mówił, że amortyzację sprawdza
