Dot.: Rozstanie z facetem XXXIII
cWitam was, mam 23 lata jestem dwa dni po rozstaniu, on zerwał po pół roku. Od początku on się spieszył, ja byłam po rozstaniu z innym i odchorowywałam ten związek wtedy już szósty miesiąc. Dałam mu szansę mimo, że zewnętrznie mi się na początku nie podobał to dziś uważam, że to super facet ( dopiero w połowie związku zobaczyliśmy siebie prawdziwych). A na początku on po chyba 7 związkach. A ja przez poprzendie zerwanie żyłam na pełnych obrotach żeby nie myśleć. I nowy chłopak od razu nagle chciał mnie z tego wyciągnąć, a znajomych którzy że tak powiem balowali ze mną chciał usunąć z mojego życia, ciągle mówił o priorytetach i że rodzina jest na pierwszym miejscu - co potem w 90 % przyczyniło się do rozstania. Związek od początku był w napiętej atmosferze i dopiero po naprawdę długich debatach był spokój. To mój trzeci związek i mam wrażenie, że po mnie to spłynęło - to rozstanie w sensie, że nie pije tak jak po panu nr 2, nie bawię się jak głupia, normalnie rozmawiamy, ale wiem, że pierwszy raz snuł z kobietą tak poważne plany jak ze mną, walczył o mnie niezmiernie mocno, ja to chciałam nie raz zakończyć ale chyba pod wpływem emocji, bo miałam wrażenie, że we wszystkim chce mnie ograniczyć i byłam pewna, że on na to nie pozwoli, bo byłam pewna, po tym co wiedziałam o nim od niego i innych, że naprawdę nas poważnie traktuje mimo kłótni. Owszem ja też miałam za długi jęzor i przez zerwanie z innym panem bałam się zranienia i mój charakter stał się naprawdę mocny i często byłam nieugięta i nie tłumaczę tego po rozstaniu, ja to wiedziałam wcześniej ale mimo, że obiecywałam sobie zmianę i uspokojenie się to jednak jak znowu poczułam ograniczenie to złość we mnie rosła. Ja dążyłam do pozostawienia mimo związku swojej indywidulaności i robienia rzeczy swoich pasji samemu mimo związku, a on uważał, że nie chce z nim czasu spędzać, a się okazało, gdy ja jednak poszłam jego tropem to on poczuł, że on potrzebuje powietrza, które sam mi zabierał. Często płakałam i często czułam się mniej ważna od rodziców. On miał 25 lat ciężkie sytuacje z przeszłości i rodzina jak wyczuła nową kobietę to od razu byli uprzedzeni, a on miał " mentalną pępowinę" był między młotem a kowadłem, a ja każdy brak czasu przez rodziców potem źle odczuwałam. Zaczęłam go straszyć, że odejdę bo nie czuję się kochana, najważniejsza, sex też coraz rzadziej i zerwał. Wygarnęłam co miałam mu wygarnąć w sms ale nie dzwoniłam, głos by powodował przytłoczenie, a tak to naprawdę sobie dobrze radzę, ze dwa razy tylko płakałam, normalnie jem, a kiedyś po jednym schudłam 6 kg. Zobaczyłam przy nim ważne rzeczy, priorytety i mimo rozstania, to czuję, że to ten i nawet jeśli mamy na siebie czekać to narazie ja skupię się na sobie, a on na sobie, a rozmawiać umiemy mimo rozstania, wrogami sobie nie jesteśmy.
Edytowane przez dorociakot
Czas edycji: 2015-07-19 o 19:27
|