2015-07-21, 19:53
|
#19
|
|
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: smutek, bezsilność
Cytat:
Napisane przez Nowa1990
Oczywiście, że jest to na pokaz i liczę na to, że coś tym zyskam. Nie zamierzam nikogo oszukiwać. I mam zamiar wytrzymać tak w tej rozłące jakiś dłuższy czas. Zanim pozwoliłam sobie wejść na głowę było mi z nim bardzo dobrze. Teraz swoim działaniem zamierzam ten czas przywrócić. Mam nadzieję, że on sobie coś przemyśli i podejmie jakieś działania. I mam nadzieję, że nie zacznie działać za późno. Dopóki jeszcze jakieś resztki sił bym w sobie znalazła żeby było dobrze.
A kto wie może po jakimś czasie stwierdzę, że tak mi lepiej i nigdy już nie wrócę do niego.
Nie chce po prostu kiedyś żałować, że zamiast jakimiś sposobami ratować związek, zrezygnowałam z niego. Oczywiście, że pewnie każde uczucie można zastąpić innym. Ale ja najpierw wolę spróbować coś naprawić. Zawsze można uciec, zrezygnować z czegoś.
Może po czasie to rozstanie na pokaz okaże się rozstaniem na zawsze a może coś tym zdziałam. Nie wiem...
|
naprawdę, miałam kiedyś podobnie, ale teraz za cholerę nie jestem w stanie pojąć tego zdania. Odrzuca mnie od razu ta walka, to sklejanie, to próbowanie. Jesteś jak pięciolatka, która wierzy, że jak wrzuci monetę do studni to wróci za rok na wakacje nad morze.
Rezygnacja kosztuje sporo, ale najczęściej jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Jaka jest Twoja granica tolerancji? Musisz dostać w zęby? To poszperaj po wizażu, tu są takie, które w te zęby dostały i nadal siedzą z misiem i czekają, aż będzie lepiej. Zacznij na pierwszym miejscu stawiać swoje dobro, swój dobrostan psychiczny, a gdzieś dalej dopiero związki, facetów itp.
__________________
May the Force be with You!
|
|
|