Dot.: maseczka z fasoli mung na trądzik opinie
Ja stosuję, ale od niedawna, więc na opinię jeszcze za wcześnie. Na razie sama mam pytanie, choć widzę, że ten wątek się nie rozwija. Może jednak ktoś odpowie.
Maseczkę robię z ziaren fasoli zmielonych wraz z łupinkami na pył w młynku do kawy. mieszam z wodą mineralną lub świeżym sokiem z ogórka. Nakładam trzy razy w tygodniu, trzymam na twarzy po 20 lub 30 minut. - Czyli wszystko tak, jak najbardziej polecane jest dla cery tłustej i problematycznej.
Ale zaczynam mieć wątpliwości. Według informacji w Internecie maseczka powinna się łatwo zmywać letnią lub ciepła wodą. Moja trzyma się mocno i zawsze robi trochę twarda, mimo że nie nakładam grubaśnej warstwy oraz chronię ją przed wyschnięciem i zaskorupieniem silikonową "twarzą" z zausznikami (gadżet do przytrzymywania maseczek płachtowych). Potem i tak muszę ją namaczać bardzo ciepłym ręcznikiem, zmywać wielokrotnie, aż do czysta. Podczas zmywania drobinki trą o skórę jak peeling ziarnisty, a przecież takie mechaniczne pilingowanie nie jest wskazane nikomu, a co dopiero trzy razy w tygodniu.
Moje pytanie jest o to, co zrobić, aby maseczka była delikatniejsza dla skóry.
|