|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 48
|
Dot.: Strach przed rodzicami
Cytat:
Napisane przez truskawe_czka
Nie wiem czy Ci współczuć,czy nie.
Rodzice,jacy by nie byli, to jednak rodzice którzy na Twój sposób Cię kochają ( zrozumiesz to po jakimś czasie,uwierz ) .Też miałam taki okres w życiu, jakieś 3 lata temu,że mama nie akceptowała mojego "dobrego znajomego" z którym coś mnie łączyło. Były kłótnie,wyzwiska ( nie do tego stopnia absurdalne co u Ciebie ) i....mama miała rację, wcale się nie pomyliła co do niego.
Może tak samo będzie u Ciebie ?
Nie podoba mi się jedynie to,że Twoi rodzice nie traktują Cię jako dorosłą osobę,a jako smarkacza,któremu mogą nagadać,nawyzywać i w ogóle...Nigdy takiej metody nie popierałam.
Masz 18 lat.Nie przeprowadzaj się do chłopaka, tylko pokaż rodzicom i sobie,że jesteś dorosła i bierzesz pełną odpowiedzialność za swoje życie. Znajdź może jakąś pracę na weekendy,albo jakąś zdalną ? ( np.copywriting-pisanie tekstów ).
I proponuję wziąć się "ostro" za naukę- niedługo matura, może uda Ci się studiować w mieście, w którym mieszka chłopak i mogłabyś zamieszkać nie u niego, a np.w akademiku,lub wynająć pokój ?
A z rodzicami rozmawiaj, rozmawiaj i jeszcze raz rozmawiaj.Pokaż,że pomimo tego masz trochę oleju w głowie i wiesz co robisz będąc z nim .
Co z tego,że kwestia pieniędzy jest uzgodniona między Tobą a chłopakiem i jego rodziną ? Uwierz, na początku każdy może gadać,że to nie problem.Weź pod uwagę,że jeśli postawisz na swoim i się do niego przeprowadzisz, to różnie może się między wami układać- w końcu będziecie ze sobą na co dzień. I co ,jeśli będzie źle i jego rodzinie się odwidzi by Cię utrzymywać ? nie chcę narzucać Ci swojego zdania,ale według mnie to zły pomysł,ale zrobisz jak chcesz bo to Twoje życie i Twoje decyzje
Teraz przyszło mi do głowy,że może rodzice tak Cię traktują bo być może uważają, że skoro Cię utrzymują to mogą wszystko ?
|
Utrzymują tylko po części. Wszystkie wyjazdy do chlopaka,sprawy ze szkołą, wizyty u lekarza, ubrania, a nawet czasem jedzenie kupuje sama. Pracy szukam ale jest to niestety małe miasteczko i nie jest to takie łatwe, poza tym jak tylko wspomnę tacie o pracy to jest "po co ci to, przecież możesz wziąć od nas pieniądze". Niestety ja chce się chociaż trochę usamodzielnic, żeby nie być jak to matka mówi "pasożytem". Co do rozmowy to nie jest to możliwe ponieważ moja rodzicielka nie odzywa się do mnie od ok 2 miesięcy jak nie lepiej, a jedyne jej teksty do mnie są wtedy jak jadę "no jak suce się chce to idzie do psa" prosze Was to jest zachowanie matki ? skoro matka tak "kocha" swoje dziecko to chyba nie jest to normalne? Chyba, że coś ze mną jest nie tak. Bije mnie, ojciec oskarża mnie o chore rzeczy i mówi o szacunku do matki, bo go niby nie mam. Jednak nie wydaje mi się, bo pomimo że ona tak mnie wyzwala to JA musiałam ja przeprosić żeby księżniczka nie była obrazona... A najlepsze były rozmowy jej z moim chłopakiem. On przychodzi, tłumaczy im dlaczego chce do niego jechać, na spokojnie, opowiada im o swoim życiu, a ona odwraca się do niego tyłem i nie mówi nic. Dopiero jak pojedzie to słyszę żale do taty "jego ojciec umarł tak wcześnie, musiał pić albo cos, jeszcze się rozwiedli to on tez ta glupia naiwna kopnie w dupe" Podziękuję za takie rozmowy, w których dominuje argument BO NIE
|