|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
cześć dziewczyny, chciałabym do Was dołączyć....
korzystałam z porannego lenistwa które zdarza mi się tylko w niedzielę (codziennie wstaje na styk aby sie wyrobić do pracy a w soboty zwykle mam mnóstwo obowiązków i tez nie moge pospać dłużej) i gdy tak leżałam w spokoju na łóżku rozmyślając nad tym co ostatnio robię olśniło mnie że to kompulsywne objadanie. Kiedyś o tym czytałam. Ale jakos mimochodem sama w to weszłam zupełnie bezrefleksyjnie trwam w objadaniu się z megapoczuciem winy gdzieś od marca.
Całe życie mam nadwagę, tyle że zwykle uprawiałam jakiś sport, miałam dobrą kondycje i lubiłam swoje ciało, bo mimo że nie było szczupłe, to jędrne i kształtne. Myślałam o sobie że mam kobiece kształty, i podobało mi sie to. Czułam się dobrze w swoich proporcjach, panowałam nad nimi. Nie miałam też problemu z objadaniem, kontrolowałam swoje posiłki, ich skład i ilość.
Aż nagle coś rypło....
|