podpisuje się obiema rękami!!
dla mnie kp było koszmarem i przez pierwsze 3 miesiące nie skupiałam się na Małym tylko na tym, aby wywalczyć pokarm. W momencie odstawienia moja psychika wróciła na właściwe jej tory i jest super. Dziś moge ze spokojem i radością powiedzieć, że kocham mm i butelkę!
I chcę dodać, że absolutnie nie uważam, żebym robiła mojemu dziecku coś złego! Nam kp nie było pisane, z perspektywy czasu patrząc, ze zdobytą już wiedzą i doświadczeniem, jakbym mogła cofnąć czas, nie walczyłabym tak. Mnie to za dużo nerwów kosztowało.
A prawda też jest taka, że jest ZBYT duży nacisk na kp. I w przypadku takich kobiet jak ja na przykład cholernie się to rzuca na psychikę-bo trzeba kp, bo kp jest najważniejsze.
Nie. Jest ważne, ale spokojna, szczęśliwa mama jest ważniejsza.
Jak zwykle u nas nie ma złotego środka.
hmm wiesz co, a jaką butelką karmisz?bo ja mam doświadczenia z habermanem i zwykła. I Habermanna używaliśmy póki było kp, żeby nie zanikł odruch ssania, po odstawieniu przeszliśmy na zwykłą ( u nas lovi). I powiem tak- absolutnie żadnego porównania!Z habermanna Mikołaj musiał ciągnąć, jak z piersi, ot tak nie leciało nic, mogliśmy butelkę przewracać, machać nią-nic. Ze zwykłej leci ot tak. A mamy nadal smoczek o najmniejszym przepływie!
Stąd wnioskuję, że jeśli wszystkie zwykłe butelki tak mają (ma mamy aktywne ssanie

) to nie ma się co dziwić, że dzieci piersi nie chcą.
jejku doczytałam, że już lepiej u synka. Mam nadzieję, że już będzie wszystko dobrze
