Jak w temacie. Jestem z facetem 8 lat i bardzo dobrze znam i lubię jego rodziców, ze wzajemnością. Jednak pewna kwestia mnie dziwi, mama mojego faceta nie lubi przyjmować ode mnie prezentow. Nie mówię tu o jakiś drogich podarunkach, ale drobnostkach na takie okazję jak urodziny czy imieniny. U mnie w domu zostałam tak wychowana, ze na takie okoliczności wypada, a i robienie prezentow sprawia mi przyjemność i nie robię tego na sile. Nawet jak kupuję cos dla rodzeństwa mojego faceta widzę niemałe zakłopotanie ..tak jakbym robiła to na siłę, a ja sporo razy tłumaczyłam, ze to sprawia mi przyjemność

jeszcze jak widzę uśmiech dzieciaków to już w ogóle

I to naprawdę nie jest codziennie, czy też często, ale od czasu do czasu jeżeli chodzi o dzieciaki i tylko na okazję, jeżeli chodzi o teściową. Ciągle powtarza mi, żebym nic nie kupowała, bo po co wydawać kasę... A to naprawdę nie są drogie rzeczy, ale drobne rzeczy.. Niedługo teściowa ma urodziny i nie wiem co robić, bo nie chce żeby czuła sie zaklopotana a kupilabym tylko wino, czekoladki i jakiś balsam.. Ale wiem, ze będzie jej głupio, a mi głupio byłoby w sytuacji, jeżeli przeszlabym z pustymi rękoma.. Wiem ze to blacha sprawa dla wielu z Was, ale mi to zaczyna powoli przeszkadzać .. Nie chce głupio czuć się, ze wreczam prezent .. Spotkaliscie się z podobna sytuacja ? Mam przestać kupować prezenty, nawet dzieciom? Co naprawdę uwielbiam i sprawia mi to ogromną radość  mowilam jej, ze to po prostu lubię i dla mnie to przyjemność i żaden kłopot.. Czasem mi sie wydaje, ze ona myśli, ze czuje przymus prezentów aby zyskać w jej oczach, co jest bzdura i kiedyś jej to mowilam..sami raczej w rodzinie nie kupują sobie prezentów,a u mnie przeciwnie, to może inna mentalność.. Ale jak to rozwiązać? Proszę o rady
