Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Co się ze mną dzieje?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-09-10, 15:13   #1
Zosia_samosia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 2

Co się ze mną dzieje?


Witam... Muszę się z kimś podzielić tym wszystkim... Czy ja jestem jakaś nienormalna?

Współżycie zaczęłam w wieku 17 lat. Do tej pory miałam dwóch partnerów w łóżku. Byłego chłopaka i obecnego TŻta.

Zawsze szybko się podniecałam i niestety sama w duszy pocichutku musiałam przyznać, że mam słabe hamulce i panowanie nad sobą i można mnie było uznać za łatwa gdyby tylko była taka okazja...Tzn nie zrozumcie mnie źle, okazji nie było,puszczalaska nie jestem, ale myślę, że mogłabym być. Kiedy jest mi przyjemnie chce żeby było i nie chce tego przerywać a wrecz przeciwnie! I z tego względu jako 15latka dałam się obmacywać mojemu pierwszemu chłopakowi,byłam z nim na studniówce,w szatni od WFu pozwoliłam mu zrobić minetkę No ale na szczęście do nieczego miedzy nami nie doszło.
Mój drugi chłopak też dosyć szybko poznał moje intymne zakamarki,ale z nim również nie było sexu. Ale Ci dwaj to były króciutkie,szczeniackie związki.
No i trzeci chłopak,podobnie jak dwaj poprzedni bardzo szybko dostał pozwolenie na dotykanie ,ale dopiero po 1,5 roku chodzenia zdecydowałam się na sex. Robilismy to dosyć czesto. Sama to prowokowałam często,zaczepiałam go,stwarzałam atmosfere itd-krótko mówiąc wychodziłam z inicjatywą. Potem było dwa lata przerwy w sexie....
I identycznie jest z obecnym chłopakiem. Szybko wylądowaliśmy z "rękami w majtkach",jako że nie byłam dziewica i nie miałam nic do stracenia szybko zaczęliśmy uprawiać sex( jeszcze nie jako para) i oczywiscie znowu z mojej inicjatywy!Tzn nie żeby któryś z nich się bronił,ale to JA robiłam pierwszy krok!Tylko za bardzo nie rozumiem po cholerę bo sex mi sprawia srednią przyjemność!!! I z jednym i z drugim!
Orgazm mogę osiągnąć tylko i wyłacznie będąc na górze, nie sprawiaja mi przyjemności pieszczoty typu całowanie piersi czy drażnienie łechtaczki... Udaję orgazmy. Na 10 stosunków orgazm mam podczas 2. Kiedy już mi się uda "dojść" marzę żeby jak najszybciej się to skończyło, mam dosyć,robię się sucha... Z TŻem jestemy 1,5 roku... Sex jak wspominałam uprawiamy już od początku związku, kiedyś (nie wiem dlaczego,bo nie było lepiej niż jest teraz z moimi odczuciami podczas kochania sie) zaczepiałam partnera kiedy i gdzie się dało, kochaliśmy sie 3-4 razy w tyg. A potem zamieszkaliśmy razem i było coraz rzadziej i rzadziej... Przestałam go tak często zaczepiać, bo nasz związek troszke dojrzał, zaprzyjaźniliśmy się, zaczęliśmy być bardzo szczerzy no i dowiedziałam się, że nie pociągam go tak jak powinnam. Chodzi o to że moj TŻ jest wielkim fanem zgrabnych "laseczek" i ślicznego,szczupłego ciała. Ja niestety jestem GRUBA,mam nadwagę i nie mam ślicznego brzuszka,cudnych nóżek itd...Dał mi nie raz do zrozumienia( sprowokowany przeze mnie) że z była to się kochai całe noce, na moje komentarze o braku gry wstępnej brzdąkał pod nosem, że "oj może być długa jeśli ciałko odpwiednie...." itd itp. Ale to nie chodzi o to. Wiem, że mnie kocha, jakoś akceptuje to że jestem jaka jestem, chciałby zebym schudła, ale w swój pokrętny sposób mu odpowiadam. I nie chodzi o jego stosunek do mojego ciała bo nie w tym tkwi problem! Mimo że wiedziałam, że to nie jest taki sex jak powinien,bez gry wstępnej itd nadal byłam szybka oraz chiałam często i gesto mimo że tak naprawde mi sie nie podobało!
A od pewnego czasu wogóle się praktycznie nie kochamy, czasami raz na 2-3 tyg,czasami co 2 miesiac(mimo ze mieszkamy razem) bo mi się poprostu nie chce! Cały czas jestem sucha, jak myślę o sexie jest mi niedobrze, nie mam ochoty tego robić! A jak już jemu uda się mnie namówić(cieleśnie,pocałun kami, dotykiem-nigdy słowami typu"chodz sie bzykniemy") to trzeba długiego czasu ,żebym zwilgotniałą,nigdy to sie nie dzieje za sprawą jego pieszczot( praktycznie zerowych a nawet jesli dłuższych to też nie) tylko muszę na siłe fantazjować itd... a mimo wszytsko i tak orgazmu najczescniej nie mam,szybko "schnę" i wogole nie mam żadnej przyjemności z sexu! Jak jest na górze to czuję niby że jest we mnie,ale nie mam zadnych odczuc poza tym jednym że coś tam jest.Kiedy jestem na gorze jakos czasami potrafie sie doprowadzic ze tak powiem "lechtaczkowo" bo sie ocieram i koniec na tym...
Co ze mną jest? Czemu sex nie jest dla mnie przyjemny? I to już z kolejnym partnerem nie tylko tym jednym...Czy ja jestem jakas oziębła(paradoksalnie chyba zważajac na te moje zaczepki wczesniejsze)...Czemu nie dochodze? Czemu całowanie piersi np mnie nie podnieca? Co się ze mną dzieje?
Zosia_samosia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując