|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Madana, tak tu instruujesz jak powinni się zachować... a ja odnoszę wrażenie, że nie ma wielkiej różnicy w reakcji, czego przykład twojej przyjaciółki nieźle dowodzi. Obrażanie partnera w wydaniu matki niewiele dało, twoje przemawianie do rozsądku też niewiele - to ona podjęła decyzję po latach kiedy sama do tego dojrzała, nie znam sytuacji, ale odnoszę wrażenie, że przypisywanie zasług tego rozstania tylko jednej formie rozmowy jest naiwne.
Tak samo w wizażowych wątkach obrażanie misia powoduje bronienie go... a krytykowanie konkretnych jego zachowań powoduje... bronienie go. Bo "to nie tak", "wy nic nie rozumiecie". Serio nie jestem w stanie zauważyć większej różnicy.
|