[neska002]

Napisane przez ruciaaa

Neska, od jutra zaczynasz pracę czy dopiero od wtorku?

W zasadzie to od piątku zaczęłam tj. byłam na spotkaniu z koleżankami ze świetlicy i ustalałyśmy wszystko, która jaką ma sale, przeglądałyśmy zgłoszenia dzieci do świetlicy, wypisywałyśmy dzienniki. Jutro mam rade pedagogiczną, we wtorek dalej będziemy robić papierkowe rzeczy, a w środę idę na 12 na świetlicę i już że tak powiem poznam swoja pracę od kuchni, mam nadzieję że dam radę i się nie zniechęcę po tym pierwszym dniu.

Mam fajne koleżanki - 3 są nowe z tego jedna dopiero co po studiach tak jak ja, reszta już pracowała w tej szkole w świetlicy ale też słabo ogarniają, ciągle mówią że one też mają stresa bo wrzesień będzie szalony, nikt nie będzie nic wiedział, wyjdą wszelkie zaniedbania w organizacji i tak dalej. Uprzedziły że przez pierwsze 2 miesiące będe wracać do domu z poczuciem beznadziejności, że się nie nadaję do tego zawodu i tak dalej, mówią że to normalna sprawa bo ta praca jest specyficzna i nieprzewidywalna ze względu na to że nigdy niewiadomo ile będzie dzieci na świetlicy, czy pójdziemy za kogoś na zastępstwo i tak dalej. Także nadal się stresuję ale już podchodzę do tego z większym luzem i wiem, że jak ktoś mnie opieprzy za coś to mam się tym aż tak nie przejmować bo to jest normalna że za jakieś zaniedbania będą szukać kozła ofiarnego

Szwagierka która też jest pedagogiem i zaczynała swoją karierę tez od pracy w świetlicy, mówiła mi mniej więcej to samo. Zaleciła zaopatrzyć się w 3 butelki wina na wrzesień

Walczę ze sobą... bo ja zawsze byłam ambitna, aż za bardzo i od razu bym chciała wiedzieć wszystko, być super w tym co robię, nie mylić się ani razu i robić tak żeby wszyscy byli zadowoleni a niestety tak się nie da :/