Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - jak mam się zachować w tej sytuacji?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-09-03, 12:42   #2
YaggaYo
Raczkowanie
 
Avatar YaggaYo
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 298
Dot.: jak mam się zachować w tej sytuacji?

Cytat:
Napisane przez karinamal Pokaż wiadomość
Cześć,
napiszę wszystko od razu. Nie wiem jak się zachowywać w takim wypadku, bo ja też dostaję/dostawałam sprzeczne sygnały. Nie chcę się narzucać, boję się itp.

Ok 2 miesiące temu przespałam się z trochę dalszym kolegą. On flirtował ze mną od pół roku. Nie jakoś nachalnie, przy spotkaniach raz na 2-3 tygodnie. WYsyłaliśmy sobie snapchaty, nawet ja mu bardzo dużo wysyłałam. Jestem/byłam dziewczyną z zupełnie innego środowiska niż on. On już sam mieszka, ma tatuaże, zgrywa pewnego siebie, takiego 'macho'. Jego znajomi zajmują się kulturą i szuką. Wspólne znajome gloryfikowały znajomość z nim, jako jednego z takich popularnych osób w środowisku kulturalnym. Ja go poznałam od strony prywatnej- dla mnie był normalnym kolegą, fajnym chłopakiem. Ja też byłam dla niego inna. Nawet znajomi mówili, że jestem normalna i w tych czasach bezpretensjonalna.
Poza tym mówili, że dawno nie spotkali takiej dziewczyny jak ja. Więc to mi trochę podbudowywało samoocenę. Nigdy się nie wywyższałam, raczej jestem nieśmiała i skromna.
Niestety/stety do tego ładna i skupiona na sobie. Dużo osób myśli, że jestem chłodną egoistką, że jestem bardzo zdystansowana. A ja po prostu się wstydzę. Tak jest- jestem dośc nieśmiała. Zawsze mialam opory do napisania pierwsza do kolegi aby np kolezeńsko z nim wyjśc do kina, spędzić czas. Do tek pory ( mimo 24 lat) czuję to samo.
Może powinnam inaczej się zachowywać, sama nie wiem. Może mam kija w du**pie, ale cóż taka jestem.

Wracając do tematu. 2 miesiące temu przespałam się z tym kolegą i wg mnie od tamtego czasu coś zaczeło się psuć. WIedziałam, że mu się podobam i nie wiedziałam jak to ugrać. Spotkaliśmy się kilka razy po tym wydarzeniu i raz sprawiał wrażenie jakbym była kimś więcej a raz jakby mnie olewał i ignorował.

Ja też wysyłałam mu sprzeczne sygnały. Wiele razy było tak, że np nie patrzył mi się w oczy kiedy do mnie mówił, a stał z jakąs koleżanką przy barze. Albo po 3-4 tygodniach ciszy na imprezie sam podchodził kiedy ja nie tańczyłam z innymi i zagadywał, był nerwowy ( mimo, że taki popularny kogucik) zapraszał do siebie.
Ja wtedy też byłam tchórzem bo chciałam z nim pogadać a nie wyszło.

Z 1 strony wiem, że nadal mu się podobam. A z drugiej zastanawiam się czy on chciał tylko seksu czy nie. Minęło ok. 1.5 miesiąca, on zaprosił mnie na urodziny. Zaakceptowałam zaproszenie.

Nie chodzi o to że czegoś od niego oczekuję, nawet nie wiem czy chciałabym rozdrabniać tą sytuację na części pierwsze. Ale chodzi mi o to, że ja na początku myślałam, że z tego coś będzie.

Chodzi mi o to, że wiedziałam, że mu się podobam przez jakieś pół roku widziałam jego zainteresowanie, widziałam, że na mnie 'poluje'. Nie wiem jak to określić, ale widziałam, że na niego działam. Nawet jak przychodził na imprezy z innymi dziewczynami to i tak zawsze gapił się na mnie, a konczył rozmawiając ze mną i ciesząc mordkę na mój uśmiech.
Nie wiem jak mam go określić.
Zaprosił mnie na te urodziny bo tak wypada? Bo chciał podkreślić, abym nie wymyślała sobie niczego i po prostu koledzy?
To dlaczego jeszcze 3 tygodnie temu dzień po dniu spotkaliśmy się sami prawie na imprezach i do mnie podbijał? Już myślałam, że się mnie wstydzi...
Ja nie zrobiłam mu dramatu, awantury, niczego. Dla mnie seks był fajny, ale nawet jego zachowanie po seksie wydawało mi się zbyt intymne, to ja chciałam wyjść, to ja się odwracałam do niego plecami, nie chciałam się przytulać i całować. To on chciał tego wszystkiego. Więc zaczęłam się zastanawiać, dlaczego później gra takiego oschłego. Czy to jest typ gracza? Niedojrzały facet?
Niby taki ogarnięty zawodowo i towarzysko?

Nie wiem czy jest sens rozdrapywać tą sytuację znowu przy najbliższej okazji. Możliwe, że on już mnie nie pamięta. Obraca się w kregu wielu wielu znajomych. Pracuje, mieszka sam, zarabia na siebie- to też jest zupełnie inne życie niż moje. Sama nawet się zdziwiłam, że zwrócił na mnie uwagę- bo tyle opinii było na jego temat. A ja głupia słuchałam jednym uchem tych opinii.

Nie rozumiem tylko tego że czasem po tym wydarzeniu wydawał się być czuły, jego znajomi wydawali się mnie znać z jego opowieści traktowali mnei jak jakąś bliską mu osobę- a później on zmienił się o 180 stopni. Wiem, że tak było. Czułam to. Nie wiem czy on po prostu taki jest i boi się zaangażowania ( pochodzi z rozbitej rodziny) czy jest niedojrzały i nie szuka nic innego. A chce mieć mnie jako koleżankę bo mnie lubi.
Ale z 2 strony nie musiał mnie zapraszać na urodziny. Nie zaprosił wszystkich znajomych, których zna Tylko tych bliższych.

Nie chcę też wyjść na idiotkę i pytać się go o wszystko. Bo on sobie może pomyśleć- hola minęło 1.5 miesiąca nic od Ciebie nie chcę- nie rozumiesz że to, że się nie odzywam znaczy że nic nie chcę?

Nie wytrzymałabym tego psychicznie. Dlatego wolałabym zostawić to w spokoju.
Ale nie mogę, mam nadal pełno myśli.
Nie wiem np jak on zareaguje na to , że przyszłam na jego urodziny.

Chodzi o to, że jeszcze z 3 tyg temu na tych 2 imprezach znowu byłam 'obczajana' , podbijał do mnie, zagadywał, rozmawiał, zapraszał do siebie- ale był dziwny, jakby się denerwował, spinał. I tak ze mną nie tańczył. Tak jakbym była jakaś dziwna. Nie rozumiem tego.
A kilka dni później dosiadł sie na mieście do mnie i do znajomych i zaczał z nami rozmawiać- tak, że mnie ignorował mówił tylko do nich, nawet nie sprawiał wrażenia, że jestem 4 rozmówcą...

A teraz to zaproszenie? Ode mnie też jest cisza. Ja nic nie wymagam, robię swoje, BYłam na wyjezdzie ze znajomymi, nie napraszam się , nic nie robię.
Chodzi mi o to czy WARTO z nim porozmawiać na ten temat czy zostawić tak jak jest...?
Nie ma co rozbijać tego na czynniki, jak dla mnie koleś szukał koleżanki do łóżka. Zaprosił Cię na urodziny, bo Cię zwyczajnie lubi. A pogrywa z Tobą tak jak opisałaś, bo liczy na kolejne numerki. Ja tak to widzę.
Co do pogrubionego: on tak nie myśli, tak po prostu jest.
Ja uważam, że nie ma sensu z nim rozmawiać na ten temat.

Edytowane przez YaggaYo
Czas edycji: 2015-09-03 o 12:49
YaggaYo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując