Związek, choroba i trudności z rozmawianiem
Podejrzewam że bedzie to długie nie wiem czy do końca składne wylewanie moich smutnych myśli i niepewności
Jestem ze swoim K do 15 miesięcy poznaliśmy się przez internet i przez 3 miesiące docieraliśmy się przez komunikator czy telefon aż nadszedł moment spotkania i stało się zaiskrzyło na dobre. Niemal od razu zostaliśmy parą. K od początku wiedział o mojej chorobie, zwyczajnie pisząc anons na jednym z portali przyznała się że choruje na niedosłuch i nosze aparat słuchowy. K odpisał ze jemu to nie przeszkadza. Wierzyłam i wierze w to dalej a jednak boje się że kiedyś przyjdzie taki moment że mnie zostawi a to może być jeden z powodów. Tylko raz odbyliśmy na temat mojej choroby rozmowę w której K potwierdził swoje wcześniejsze słowa że przecież nie powinnam się przejmować, choroba nie wybiera a on mnie akceptuje taką jaka jestem.
Ja ciągle wstydzę się o tym rozmawiać, w sumie nawet w rodzinie nie rozmawiam na ten temat. Boje się powiedzieć K że może być tak ze kiedyś ogłuchnę całkiem. W ciągu tych 15 miesięcy mój słuch się pogorszył. Czasami jest tak ze nawet z pomocą aparatu nie słyszę chociażby tego że K mówi do mnie Kocham cię. Wstydzę się przyznawać że czegoś nie usłyszałam. Chciałabym mieć odwagę odbyć rozmowę z K na ten temat że kiedyś może być gorzej niż jest teraz(niestety lekarze nie bardzo maja jak mi pomóc) boje sie że nadejdzie dzień ze K mnie zostawi.
Nie mam z kim o tym porozmawiać bo gdy zaczęłam chorować sama odsunęłam się od znajomych i zwyczajnie ich straciłam. Czy tylko psycholog to ratunek dla mnie(nie stać mnie na niego)
Boję sie takiej sytuacji ze za kilka lat gdybym miała dziecko to zwyczajnie mogę nie słyszeć jego płaczu(nocą ściągam aparat, wtedy też nie można się za bardzo ze mną porozumieć bo mam problemy by zrozumieć mowę) Boję się też że mogę urodzić dziecko tak samo chore jak ja. Może powinnam zrezygnować sama z tego związku i żyć w samotności. Naprawdę nie wiem już co robić
|