2015-09-17, 17:34
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Miami, FL
Wiadomości: 413
|
WF w szkole - czy coś sie zmieniło?
Witam. Dzis z daleka ogladalam pare lekcji wfu . Nie powiem - z daleka na moje oko nic nie zmienilo sie od czasow kiedy ja chodzilam do szkoly. Dziewczyny oczywiscie standard - najpierw byle jaka rozgrzewka, a pozniej słynne "bieganie" wkoło, pobiegały, większosc przeszla, wrócily do szkoly. Babce nawet nie chcialo sie z nimi biec, tylko siedziala se na laweczce i gadala przez tel, nawet nie zwracala na nie uwagi. ja rozumiem moze byla zmeczona , chociaz niewiem ile moze miec dziennie takich lekcji Następnie chłopcy - pilka nozna - no jakze kreatywnie... byli bez nauczyciela, tylko zawołał ich, kiedy mieli juz isc do szatni 
Czy orientujecie sie w tym temacie, moze macie rodzenstwo albo dzieci w wieku szkolnym, czy mimo tej calej nagonki "NIE zwolnieniom z wfu" itp. że kazdy ma cwiczyc, te lekcje sie jakos zmienily? I dlaczego nauczycielom sie nie chce? Dyrektor tego chyba nie zabrania zeby wykazali sie czyms wiecej nic oklepanymi schematami? Nie wiem, ale domyslam sie ze dalej wiekszosci jak wszedzie nic sie nie chce - byle odwalic te pare godzin. Ale pozniej te dzieci maja uraz na cale zycie, czesto wlasnie przez takie podejscie "grupowe" (bo tak jest najłatwiej, dac im pilke niech graja) nikt nie mysli o tych, ktorzy np. nie radza sobie z czyms, tylko ma sie przystosowac do reszty. Gdyby pokazac cos innego kazdy odkrylby w czym jest dobry moze to byc gimnastyka, fitness albo jeszcze coś innego. No rozumiem sa nauczyciele z powołaniem lub bez, ale ta "lekcja" ma byc wg mnie czyms w rodzaju odpoczynku od zajec umyslowych, rozerwaniem sie, rozruszaniem, a nie wielkim stresem . Wystarczy odrobina chęci, i zrozumienia ze strony wuefisty. Jesli obrazilam jakiegos, przepraszam
__________________
"Każde zmartwienie w końcu się zużywa"
|
|
|