Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wynajmowanie pokoju z balkonem, jakieś specjalne prawa?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-09-17, 18:16   #47
hrabinadesroutoutou
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 148
Dot.: Wynajmowanie pokoju z balkonem, jakieś specjalne prawa?

Dopóki tam nie zamieszkasz, to nie wiesz, jak będzie. Może rzeczywiście nie korzystają z balkonu dużo? A może to był tylko taki wabik.
Ja raczej podeszłabym do sprawy tak, że mają pukać. Nie robiłabym większych problemów, bo ja generalnie do problematycznych osób nie należę. Dodatkowo wychodzę z założenia, że jeżeli dzielę z kimś mieszkanie to też w jakiś sposób życie i po prostu sama dbałabym o to, aby nie musieli oglądać moich gaci i mojego syfu, kiedy mnie nie ma - generalnie, rzeczy dla mnie intymnych, nawet kiedy jest to notatnik. Wkurzałabym się o syf po rowerze i poprosiła o posprzątanie - jeżeli będą to robić bez zbędnego gadania to też nie widziałabym problemu w przejeżdżaniu tym rowerem pod warunkiem, że BĘDĄ SPRZĄTAĆ.

Ale to ja. Generalnie chyba nigdy w życiu nie mieszkałam z ludźmi totalnie dla mnie obcymi - to znaczy raz Z laską, która tak się mnie bała (chyba), że kiedy byłam w mieszkaniu - posiłki jadła w ubikacji, bo np. ja korzystałam z kuchni. Ale laska generalnie była dziwna i po trzech miesiącach ubzdurała sobie, że NA PEWNO spałam w jej łóżku albo coś, bo miała pomierzwioną poduszkę i kazała mi się wyprowadzić. Nawet nie powiedziała tego mi - zadzwoniła do właściciela mieszkania i to on poinformował mnie o tym, że mam czas do końca miesiąca na wyprowadzkę. A sam powód poznałam dopiero w dniu wyprowadzki i cóż - witki mi opadły. Tak, łóżko dziewczyny stało przy samych drzwiach, przyszła do mnie znajoma i nie wiedziawszy o tym, że przy wejściu trzeba uważać - bezmyślnie rzuciła na jej łóżko torebkę. Rozumiałam jej złość, ale nie rozumiem do tej pory, dlaczego kazała mi się wyprowadzić? Dodatkowo z dziewczyną zamieniłam kilka zdań tylko przy oglądaniu tego pokoju i przy wyprowadzce - kiedy ja wstawałam, to jej już nie było, a gdy przychodziłam z pracy o 20 - już spała. Dziwna była. Potem przeprowadziłam się do mojej przyjaciółki i tak już zostało - mieszkałyśmy razem całe studia i jeszcze trochę, a kiedy zmieniałyśmy mieszkanie i wprowadzała się do nas obca osoba bardzo szybko została zsocjalizowana - choć takie przewinęły się dwie, to jakoś gładko poszło i nie miałyśmy takich problemów. A też mieszkałyśmy w mieszkaniu, gdzie był jeden pokój z dostępem do balkonu i korzystali z niego wszyscy i wchodzili nawet podczas mojej czy mojej przyjaciółki nieobecności. Gdy po roku zamieniłyśmy pokoje - my wylądowałyśmy w tym bez balkonu - dziewczyny też uszanowały to, że wcześniej mogły korzystać z balkonu bez przeszkód i nie robiły nam dziwnych jazd. Ale też prawda, że zawsze pukałyśmy i wszyscy dobrze wiedzieli, że nikt nikomu po szafkach nie grzebie.
hrabinadesroutoutou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując