[Asienka83]

Napisane przez side85

w drodze z uczelni znalazłam w jednym z chorzowskich kiosków wielki wybór kuleczek Cantare. Stoję więc z TŻ i gapimy się które by tu wybrać. W końcu zdecydowana na śliczne łososiowo-brzoskwiniowe podchodzę do okienka i mówię do pana w wieku dość podeszłym, wyglądającym jak żywcem wyjęty z PRL'u: poproszę te kuleczki tam i wskazuję. Na to facet: róż w kulkach znaczy się
Tak mnie wprawił w osłupienie, że TŻ tylko wybuchnął śmiechem mówiąc: widzisz, pan ci wszystko musi wytłumaczyć :P
Jak widać nieraz ludzie po których byśmy się tego nie spodziewali, wiedzę na temat kuleczek Vollare posiadają

Cóż, pewnie to lata praktyki
Ale ja w domu mam też takiego mężczyznę, który nie mając wyboru i wysłuchując moich już długoletnich wywodów na temat kosmetyków nauczył sie co jest co