[niepa]

Napisane przez dominikahh

Cześć dziewczyny.

Mam 22 lata i problemy z kręgosłupem. Bardzo często mnie boli w okolicy krzyża, zazwyczaj po wysiłku, ale też niekoniecznie, czasem bez powodu. Od miesiąca mam pracę - w której nie mogę usiąść, cały czas na stojąco, ciągle schylanie się, noszenie, podnoszenie, pochylanie, latanie. Za każdym razem jak wracam wieczorem do domu to płakać mi się chce. Nie mogę się wyprostować, boli niesamowicie. Siadanie, wstawanie, kichanie,a przede wszystkim wyprostowanie się to dla tragedia. Za każdym razem muszę brać ketona wieczorem l, który też nie zawsze pomaga, a i szkodzi sam w sobie. Na drugi dzień zazwyczaj jest lepiej wtedy, ale ból nie przechodzi do końca. W przyszłym tygodniu wybieram się do lekarza, zobaczymy co powie. Czy ktoś miał podobnie ? Czy było to coś poważnego ?

Nie wiem, czy warto dalej się męczyć w pracy, która zabija mój kręgosłup. W tak młodym wieku to nie jest to zbyt fajne. Kręgosłup i jego sprawność jest bardzo ważna dla całego organizmu. Mój jest już tak przeciążony, że naprawdę nie wiem co robić....

Masz sytuacje bardzo podobna do mojej. Bóle kręgosłupa, dzień w dzień, chodzenie po lekarzach, RTG żeby wykluczyć wysunięcie dysku i ucisk na rdzeń, stać z bólu nie mogłam, chodzić nie mogłam, dzień w dzień na czymś przeciwbólowym. RTG nic nie wykazało, sprawa siedzi w mięśniach i stresie. Bardzo często, przynajmniej u mnie, stres powoduje bóle pleców. A tez myslalam, ze przeciazony, ze dyski mi wypadna (najlepiej wszystkie ), ze czas rzucić pracę. Rozwiazalam to następująco : zmniejszylam etat i staram się nic nie dźwigać. I było lepiej aż do wypadku, ale to nie o tym temat.

Także polecam chiropraktyka. Mi w pewnym momencie bardzo polepszył stan kolana, ale na kręgosłup tez pomógł. Aż się chyba do mojego zapisze