2015-09-19, 14:07
|
#2
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Moralność a religijność.
Nie spotkałam chyba osoby, może poza mocno starszymi, które utożsamiałyby bycie niewierzącym z brakiem zasad czy byciem złym człowiekiem. Nawiasem mówiąc, byłoby to mocno smutne podejście do bliźnich, bo zakładałoby, że jesteśmy jak zwierzęta - nie stać nas na bycie dobrymi czy posiadanie hamulców bez siły wyższej, która pełniłaby jedynie funkcję bata i straszaka.
Obserwuję raczej trend, w który wpisuje się przytoczony artykuł - utożsamienie katolika z katolem, który zamiata pod dywan różne patologie w swoim otoczeniu. Czy te osoby naprawdę są chrześcijanami, czy tylko stroją się w niedzielę do kościółka, nic z niego nie wynosząc, to inna kwestia.
Są źli i zdemoralizowani ateiści, muzułmanie, osoby wyznające shinto i podające się za chrześcijan*, dlatego, że po prostu - niektórzy ludzie są źli, zdemoralizowani i lubiący pastwić się nad innymi. I nie ma to wiele wspólnego z tym, czy ktoś jest wierzący, czy nie, raczej warunków, które umożliwiają rozwinięcie złych skłonności.
_____________
*podające się za chrześcijan, nie nimi będące, dlatego, że chrześcijaństwo wyklucza sadyzm i znęcanie się nad bliźnim, a zaleca go kochać. Stąd tyle nieporozumień wobec polskiego katolicyzmu, który najczęściej jest jedynie deklaratywny i kulturowy
|
|
|