hej,
zaczyna się piękny tydzień, złapałam taką panikę, że nie mogę się uspokoić
odkąd się obudziłam to miałam ciszę w brzuchu, zjadłam śniadanie (rogalika z dżemem i słabą kawę) dalej cisza, położyłam się na lewym boku i nic, zaczęłam gadać do brzucha- nic, macałam się, głaskałam...
to trwało wszystko ponad godzinę
już miałam dzwonić po TŻta, że ja k.urwa jadę na ip, zaryczana że mam pustkę w brzuchu
i chyba tym płaczem obudziłam dziecia bo teraz on się nie może uspokoić
coś strasznego dziewczyny, niby wiem, że ma coraz ciaśniej i inaczej czuję ruchy i że teraz coraz dłużej będzie spał...ale świadomość bezradności w razie W jest dobijająca
bo co ja mu pomogę póki się chowa w brzuchu?
nie wiem jak ja się dzisiaj poskładam, sama jestem zaskoczona swoją reakcją