Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 31
|
Dot.: Nieskutecznie ochudzanie. Pomocy
Hej Też się odchudzam więc mogę opowiedzieć jak to u mnie przebiega 
Wydaje mi się że źle się za to zabierasz.
Wiem że głodówka wydaje się świetną myślą ,,skoro jestem taka bo dużo jadłam, to jak PRZESTANĘ jeść to organizm nie będzie miał wyboru jak spalać ten cały tłuszcz i będę chudnąć". Jednak sprawa nie jest (niestety! ) taka prosta. Nasz organizm chce być grubiutki, bo to oznacza więcej zapasów. I nie chce ich tak łatwo oddawać.
Gdy fundujesz mu kolejne głodówki, zwalnia metabolizm. Metabolizm to szybkość z jaką zachodzą procesy w naszym organizmie (szybki metabolizm= potrzeba dużo energii= tracimy tłuszcz... Wolny metabolizm-odwrotnie).
Dlatego jedząc mało, jesteśmy głodni a nie chudniemy a czasem nawet tyjemy!!!
Dla najskuteczniejszego odchudzania potrzeba nauczyć organizm że nie musi niczego odkładać w postaci tłuszczu.
Posiłki (małe!!!) co 3h to nie głupi wymysł jakiś ,,naturalnie chudych" dietetyków :P
Jedząc co 3h , 5 posiłków dziennie (w tym mały posiłek tuż po wysiłku fizycznym!! to na prawdę ważne!) daje się znać organizmowi że nie ma ,,chudych lat", jedzenia jest w bród i nie ma czego odkładać )
Powiem Ci co pomaga w moim przypadku...
Odchudzam się już równy miesiąc. Moje BMI było na granicy, a dzisiaj ważę 5kg mniej Ani razu nie chodziłam głodna. Nie biorę żadnych suplementów (prócz skrzypu i witaminy C :P ).
Założyłam zeszyt. Specjalny zeszyt na odchudzanie. Określiłam ile chcę ważyć, co jest moim celem ostatecznym. Dodatkowo podzieliłam to na 5 pomniejszych celów, z których największy obejmował ubytek 5kg. Nazwałam każdy z celów
(np. No.1 Wakacyjny maraton ,,domowy obiadek"
No.2 -Zerujemy!
No3. Przekraczamy granicę woli!
itd. Chciałam by brzmiało skocznie, energicznie i przede wszytskim motywująco ;D)
Następnie zrobiłam dwie tabelki z podpisem ,,ważymy się w każdy poniedziałek, a mierzymy w każdy poniedziałek miesiąca!) i wypisałam daty poniedziałkowe jak się zmieściły na stronach z pustym polem obok na wypełnienie.
Ważę się czasem 2,3 razy dziennie ;P ale wynik zapisuję tu tylko jeden- poniedziałkowy
Takie spadki motywują!
Wypisałam 10 powodów dlaczego chcę schudnąć. Ważne by nie było to tylko ,,chcę schudnąć by podobać się innym"... Jeśli chcesz się odchudzać dla kogoś to nigdy to nie wyjdzie Ja zapisałam np. ,,Chcę poczuć się lżejsza!" ,,chcę zobaczyć czy MUSZĘ mieć takie kształty ud" itd.
I najważniejsza chyba część zeszytu: jadłospis. W formie tabelki
5 kolumn: Śniadanie/II Śniadanie/Obiad/Podwieczorek/Kolacja pionowo
i daty kolejne (codzienne) pionowo.
I zapisuję każdą najdrobniejszą rzecz jaką jem. Jeśli trafiło się coś niezdrowego: zaznaczam to kolorowym markerem i rzuca się w oczy
Świadomość rozliczenia tego na stałe w zeszycie pomaga odmówić sobie ,,gryza pizzy" :P czy ,,łyk coca coli" bo to też wpisujemy!
Można liczyć kalorie, ale to wprowadza w paranoję
Na jednej stronie zrobiłam sobie też mini tabelkę pt. ,,Małe zwycięstwa i porażki"
Jeśli udało mi się odmówić sobie np. Michałków w domu, czy kawałka ciasta -zapisuję to.
Jeśli skusiłam się na coś, też zapisuję w porażkach.
Ten zeszyt to też swoisty pamiętnik.
Jak czuję się pełna entuzjazmu, czuję się świetnie, szczęśliwa że mi się udaje -Piszę o tym. Piszę co czuję w danej chwili.
Kiedy mi się nie chce, mam gorsze dni- piszę o tym żalu, ale też zaznaczam że nie chcę by tak było przez wzgląd na wcześniejsze dni. Że sobie chcę dać radę i nie poddam się.
I właśnie dla takich chwil jest ten pamiętnik!
gdy czujesz że opadasz z sił, że nie dasz rady, masz materialny dowód ile już osiągnęłaś! I nie chcesz tego porzucać w tej chwili 
Będąc smutna, czytasz o tym jaka byłaś szczęśliwa, przypominasz sobie w pewien sposób tą chwilę i jest szansa że stwierdzisz że to jest chwilowe załamanie i nie ma sensu przez nie wszystkiego zaprzepaszczać - tyle przecież poświęciłaś!!!
Jeśli chodzi o ćwiczenia: Nie wprowadziłam ich w dniu rozpoczęcia diety. Krok po kroku, to w tedy się przyjmie- nic na siłę, zupełnie wbrew woli ,,podświadomości".
Zrobiłam z jednej ze stron kalendarz, na którym odhaczam dni w których coś robiłam (=min. 10min jakiejś aktywności fizycznej) a jeśli nie: wielki krzyżyk przez kratkę dnia stawiam.
Staram się nie mieć krzyżyków, tylko ciąg ptaszków.
Nigdy nie sądziłam że uda mi się ćwiczyć codziennie. Nie znoszę ćwiczeń...
Ale zaczęłam od prostych, 10-minutowych dla początkujących. Potem gdy poczułam się na siłach zaczęłam trudniejsze, i tak od 29 do dzisiaj mam tylko jeden krzyżyk!
Nigdy nie sądziłam że mi się to uda, więc wierzę że uda się każdemu ^^
Zapisuję w tym zeszycie też wszystkie ciekawostki jakie znajduję w internecie o odchudzaniu. Np. o etapach chudnięcia i momentach gdy waga stoi w miejscu
polecam tu artykuł: http://www.twojadieta.pl/odchudzanie...c-odchudzanie/
bardzo mnie zmotywował 
Jeśli mi się udaje, jestem pewna że i Tobie się uda! Tylko potrzeba wpierw ZROZUMIEĆ co chce się zmienić Zrozumieć jak działa nasz organizm, jak działa nasz umysł bo to wszytsko jest powiązane!
Kiedyś byłam jak Ty: odchudzałam się nie jedząc, chodząc głodna, odmawiając wszystkiego... przez 2,3 tygodnie. To była katorga!! Po paru kg. przestawałam bo ile można? I waga wracała szybciej niż ją traciłam i jeszcze z naddatkiem
Mam nadzieję że Ci w czymś pomogłam 
To mój sposób na odchudzanie, ale może i u Ciebie się sprawdzi.
|