|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 2 722
|
Dot.: Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz.3
Cytat:
Napisane przez Magdzinska85
Kamila bardzo Ci współczuję bo nie chciałabym być na Twoim miejscu, ale też musisz się trochę ogarnąć bo nie możesz cały czas mieć żalu/pretensji do Pana Dr. On zajmuje się leczeniem niepłodności a nie prowadzeniem ciąży czy poronieniami, on nie jest ani specjalistą z dziedziny genetyki ani niczego takiego.
Taka sytuacja mogła zdarzyć się każdej z nas, niestety padło na Ciebie. I musisz to przejść i tyle. Musisz też zacząć sama podejmować decyzje i tak samo z tymi badaniami o których dziewczyny piszą Ci i tłumaczą już drugi dzień. Nie czekaj jak Pan Dr odpisze czy oddzwoni tylko rób tak jak ta nowa Pani Dr Ci powiedziała/radziła.
Moja koleżanka też poroniła w 7 tyg. tyle że ona nie wiedziała że jest w ciąży i akurat miała zapalenie tchawicy i dostała jakiś antybiotyk. O ciąży dowiedziała się dopiero jak dostała krwawienie i poszła do ginekologa, która na oczyszczenie dała jej ten sam antybiotyk, który wcześniej miała na tchawicę. To było w styczniu. A w kwietniu zaszła niespodziewanie w ciążę i teraz jej 25 tyg. I straciła ciążę przez głupotę a mogła już teraz rodzić. Także różne są historie, ale ludzie nie załamują się i działają dalej/walczą.
Może teraz to źle odbierzesz ale lepiej, że stało się to w 7 tyg. niż po 20 tyg. tak jak u mojej siostry która musiała normalnie urodzić dziecko, które żyło 1 minutkę, nie można było go w żaden sposób uratować, później pochówek itd. I do tej pory nie może dojść do siebie. Przez ten cały czas nawet jeden raz nie słyszałam od niej żeby mówiła o pieniądzach jakie dostali, codziennie też jeżdżą na grób Małego i powiem Ci że to jest dopiero tragedia.
Musisz sama sobie z tym poradzić... niejedną dziewczynę to spotkało i jeszcze nie czytałam na tym forum żeby któraś pisała o takim żalu do Pana Dr.
Zresztą nie masz 18 lat i już nie jedno przeżyłaś więc tutaj też dasz sobie radę i jak tylko będziecie chcieli z mężem walczyć dalej o dziecko bo decyzja należy tylko do Was tak zrobicie.
|
Sluchaj,ja przeżyłam śmierć mojego Braciszka jak mialam 9 lat i to byla 9 miesieczna ciaza,donoszona,dziecko udusilo sie z winy lekarza,chowaliśmy je,pamietam kazdy szczegól i zostalo mi to do dziś,trauma straszna,mojej Mamy i nas wszystkich,pare lat temu przezylam śmierć bliźniaków mojego Brata,w 5 miesiącu ciazy,to nie mow mi o gorszych doświadczeniach,bo ja je znam,a moje wlasne dziecko to niewazne czy ma 1 cm czy 20,bo to jest moje dziecko,bilo my serduszko i jest to mój własny dramat ,a do Dr mieć zal mam i będę miala,mój Mąż nie chce o nim slyszec zresztą kazdy uważa,ze zachowsl sie strasznie nie w porządku,oprócz Was,które nadal jestescie w niego zapatrzone i naprawdę nie zycze Wam żeby Was cos takiego spotkali i zeby potraktowal Was tak jak mnie,bo latwo mowic,jak Ciebie to nie dotyczy...Nie chcialam od niego cudów,tylko porady przede wszystkim,wskazówki od lekarza prowadzącego co zrobić w takiej sytuacji zeby bylo dobrze,czy wybrać zabieg czy czekać na samoistne poronienie,no ,chyba to wie i sie na tym zna,tym bardziej,ze chodzi o to zebym jeszcze miala szanse na ciaze,to chyba powinno go interesować.To lekarz od niepłodności jest tylko od tego żeby do zapłodnienia doprowadzić i to koniec?To po co bada dzidziusie czy wszystko w porządku na początku ciazy?Przecież tak robi...To jak juz ten sam dzidziuś umrze to taki problem jest powiedziec co dalej?To jest jego obowiązek i nie przesadzaj z tym bronieniem go w takiej chwili,nie dotyczy to Ciebie to tak mówisz,jestem pewna,ze gdyby dotyczylo to Twoje zdanie byloby inne.
__________________
04.2008 ciaza naturalna, 12.2008 narodziny zdrowej Córci,starania od 09.2013,hsg,laparoskopia, 3 inseminacje,06.2015 IVF-nieudane,07.2015 - 2 IVF-udane,obumarcie ciazy w 7 t,maj 2015-3 IVF i badanie zarodków PGS,mrozaczki czekaja na lepsze czasy
Edytowane przez kamilamimila
Czas edycji: 2015-09-24 o 19:39
|