Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...
Przeczytałam oba wątki i tak sobie myślę, że nie bez znaczenia jest fakt, że rodzice Autorki uwielbiają jej TŻeta i są przekonani, że złapała Pana Boga za nogi. Dobra partia się trafiła: lekarz (dla niektórych jak bóg) prestiż dla córki będzie i dostatnie życie. Autorka jest zakochana i niewygodne fakty będzie sobie tłumaczyć do bólu, ona nie chce widzieć jak jest, a nawet jak sobie to uświadamia, to wystarczy, że jej TŻ powie, że za nią tęskni i ją kocha, nieważne, że żadne czyny za tym nie idą. Ona sobie będzie wszystko tłumaczyć do upadłego, dopóki TŻ będzie ja karmił pięknymi słówkami. Ten związek rozpadnie się tylko wtedy, kiedy TŻ zerwie i tylko wtedy.
|