[Heledore]

Dopiero dorwalam sie do komutera. Bylo po prostu bosko!
Pogoda do bani, kapało cały dzien ale wogole nam to nie przeszkadzalo. Zadnej nerwówki czy stresów, wszystko poszlo tak gładko i naturalnie jakbysmy codziennie brali ślub Jedzonko przepyszne, wszyscy chwalili creme brule na deser. Totalnym hotem byla fontanna czekoladowa-jesli na weselu sa dzieci to szczerze polecam taka atrakcje. Ja jej nie chcialam ale dostalismy to w gratisie od hotelu wiec wzielam i to byl strzal w 10. Orkiestra dała czadu, parkiet byl pełen caly czas. O orkiestre wlasnie martwilam sie najbardzoej bo krotko przed slubem nasza pierwsza orkiestra powiedziala ze nie zagraja i tych chłopaczków wzieliśmy troche z przypadku a troche z musu zeby ktokolwiek zagral. Zdecydowanie najlepsza orkiestra jaka slyszalam od bardzo bardzo dawna. O dziwo poszlo malo wódki za to sporo wina, a na pierogi na wiejskim stole to aż polowano takie byly dobre Jedzenia zostalo strasznie duzo, nawet w niedziele po spotkaniu z rodzina nadal mamy dwie pelne lodowki.
Tort bananowy również bardzo smakowal. Tylko na krotko zirytowała mnie siostra TZ. Raz w kosciele gdy poszla nas filmowac w trakcie przyciegi, zaczela sie wpinac po schodach do oltarza i wcinac sie w kadr fotografowi. Kiwnelam jej glowa zeby zeszla... (tż stal tylem do niej wiec tylko ja widialam).. zeszla ale na tym jej filmiku bedzie widac... cóż miałam do wyboru kiwnac glowa zeby juz nie szla wyzej albo miec ja na zdjeciach... drugim razem tez cos z kamera ale na weselu ale to jakis drobiazg
Mam tylko 2 zdjecia narazie. Wrzuce pozniej do klubu.