2015-10-01, 10:14
|
#372
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 153
|
Dot.: Tinder, samotność, zniechęcenie-czyli ból istnienia w XXI w
Cytat:
Napisane przez ilios
Coś mi się tylko nie zgadza. Mówisz, że jesteś introwertykiem.
Sama jestem umiarkowaną introwertyczką, ale znam wielu takich bardziej niż ja i dla nikogo z nas w sytuacji na ławce
rozpoczęcie osoby z obcą osobą nie jest naturalne.
Tak mają osoby ekstrawertyczne, mój chłopak tak np ma - czy jestesmy w knajpie czy w taksówce jedziemy - zagaduje zawsze wszystkich wszedzie, robi to mega naturalnie i w niewymuszony sposob, strasznie mu tego zazdroszczę, jako osoba, ktora potrzebuje czasu zeby sie z kims oswoić.
Takie "small talki" zdecydowanie nie są domeną introwertyków, nas one zbijają z tropu, wpychają do skorupy i mamy wrażenie, że ktoś na chama się wpycha w naszą prywatną przestrzeń.
Tak więc albo introwertykiem nie jesteś, albo jesteś i na siłę zmuszasz się do zagadywania ludzi i przez to są one dziwne i wymuszone. 
|
Kosztowało mnie to wiele cierpień. To właśnie jedna z tych zmian, na które poświeciłem wiele czasu. Nauczyłem się akceptować strach, kontrolować go, oswoiłem lęki. Zanim zacząłem zagadywać ludzi miałem pełne gacie, więcej siedziałem w głowie, analizowałem co, jak, dlaczego. Nadal nie jest to w 100% takie łatwe jak może wynikać z mojego postu. Kiedyś bym spalił buraka, gdybym miał porozmawiać z dziewczyną poznaną w kolejce. Miałem straszne lęki co do podejść. Nauczyłem się pewnej metody-zaakceptuj strach, a stanie się Twoim sprzymierzeńcem. Gdy bałem się podejść do dziewczyny, miałem metodę-przyznać się jej do tego, lepiej było powiedzieć, że się boję niż kamuflować to teatrzykiem i zgrywać bohatera.
|
|
|