2015-10-01, 16:35
|
#388
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Tinder, samotność, zniechęcenie-czyli ból istnienia w XXI w
Cytat:
Napisane przez UzytkownikBeta
Nie wiem znowu o czym mówisz. Stereotypowo to Ty patrzysz. Jak podchodzi do Ciebie facet na ulicy, brzydal, to nawet nie chcesz mieć go za kumpla. Skąd wiesz, że do frajer i idiota? Bo Ci się nie podoba? A może nawet nie ma koleżanek, więc przełamał się, żeby kogoś poznać, wcale nie na seks?
|
Och nie. To nie kwestia "brzydal" czy "przystojniak".
To kwestia tego, czy jej ten osobnik odpowiada wizualnie czy nie.
Bazując na przykładach, które podała ten sam, którego Ty byś nazwał "brzydalem" mógłby być w jej typie i jego by nie odrzuciła.
Co nie zmienia faktu, że dyskomfort wynikający z przebywania w towarzystwie osobnika fizycznie nie spełniającego oczekiwań jest płytki. To, czy ta uroda to mainstream czy nie nie ma żadnego znaczenia. Sok pomarańczowy nie jest mniej smaczny dla osób lubiących sok pomarańczowy niż sok pomidorowy dla osób lubiących sok pomidorowy tylko dlatego, że więcej ludzi lubi pomarańczowy.
Co do wyglądu:
I myśl: (Łojesu ale nochal.)
II myśl: (A nie, to takie foty specjalnie zrobił, żeby nos był w centrum.)
III myśl: (Łysieje. Ciekawe czemu tak się zawziął na ten nos zamiast wymyślić, że kobiety go olewają, bo łysieje?)
IV myśl: (Ciekawe, czy jak wyłysieje bardziej i zostaną mu tylko włosy na karku to zapuści dłuższe i będzie sobie robił taki zamaszysty zaczes do przodu jak te dziadki w tramwajach...)
V myśl: (Trochę taka kijanka z twarzy...)
I tyle. Poza tym nie ma się do czego przyczepić, ale całkiem możliwe, że ta twarz wyglądała marnie i nieatrakcyjnie w okresie dojrzewania - potem twarz się zmieniła, a we łbie zostało to samo 'automatyczne' oczekiwanie odrzucenia, długotrwałe celebrowanie każdej porażki i traktowanie kobiet jako największego zła.
'Brzydal' w typie:
https://www.google.pl/search?q=jon+h...iw=887&bih=702
Brzydki to Ty jesteś w głowie. Mógłbyś nie być, bo jakaś przyzwoitość się tam jeszcze w Tobie trzepoce, ale póki się nie zdecydujesz, czy chcesz być bucem, czy fajnym facetem, to nic z tego nie będzie. Miotasz się w tym, jakby było się nad czym zastanawiać.
W tej chwili to takie mam wrażenie 6:4 na korzyść "buca", ale chciałbyś się widzieć jako fajnego faceta i żeby świat też Cię tak odbierał. Tak się nie da. Zapomnij o fajnym facecie albo zerwij z bucem - zdecyduj się czego chcesz: być szczęśliwy, czy prowadzić prywatną krucjatę wobec podłego świata, który Cię tak okrutnie traktował w Twych latach nastoletnich.
cdn.
|
|
|