2007-09-17, 15:36
|
#260
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 045
|
Dot.: Ślubne wpadki
A ja zapowiadalam, ze potkne sie w kosciele i rzeczywiscie prawie sie wywalilam..hihi..podobno widac to na filmie . Niestety zle mi skrocono suknie slubna i caly czas mi sie podwijala..balam sie o pierwszy taniec..ale wszystko ok, za to w tancach caly czas ktos sie potykal tak, ze kazdy bal sie tanczyc z panna mloda . Poszlam do pokoju i obcielam wiec przeszkadzajaca czesc sukni slubnej..hahaha.
Ksiadz koniecznie chcial nam zrobic niespodzianki i widzac, ze mam problemy z suknia slubna (troche byla obszerna, a kosciolek maly byl, malo miejsca na przechodzenie itp.)..tak wiec w momencie przekazania znaku pokoju kazal nam sie odwrocic i dac znak pokoju rodzicom. Gest piekny, aczkolwiek skomplikowany dla mnie. Efektem bylo obkrecenie sie sukni slubnej wokol mnie i pozniej mnie odkrecali..hahaha.
Mialam pare wpadek mneij przyjemnych..wlasciwie nie wpadek, ale problemow zwiazanych z kwiaciarka, ktora wszystko namotala. Kiedy pojechal do niej samochod na udekorowanie, kierowca mial poczekac na pana mlodego, ktory mial odebrac kwiaty, wsiasc do samochodu i pojechac po rodzicow. Natomiast kwiaciarka (chamka zajela sie innymi zamowieniami i chciala pozbyc sie klopotu) dala mu moj adres i powiedziala, ze ma do mnie jechac, czyli do panny mlodej. Dobrze, ze kierowca zadzwonil do mnie i potwierdzil fakt, ze ma czekac na mlodego pod kwiaciarnia. Ta natomiast juz wwalila bukiet panny mlodej do bagaznika i w efekcie byl troche polamany i malo swiezy (cale szczescie ze na zdjeciach tego nei widac). Kwiaciarce nie zaplacilam za usluge, ktora odwalila.
Poza tym wszyscy zjawili sie w moim domu na hura dwie godziny wczesniej..goscie, kamerzysta, fotografowie. Ale pozniej jakos sie udalo to rozplatac .
Mialam niemila niespodzianke od sasiadow. Dzien przed slubem moja klatka schodowa zostala slicznie umyta i przystrojona. W dzien slubu pies sasiadki bardzo zanieczyscil klatke, a ona nie raczyla tego posprzatac. Druga zas zaczela okna wymieniac, w efekcie klatka byla rowneiz pelna kredy i naniesionego brudu. Godzine przed wyjscie moj tata musial myc kletke..
|
|
|