Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - O ciążę się staramy i o dzieciakach gadamy :)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-10-13, 08:54   #1803
czarna_mala
Zakorzenienie
 
Avatar czarna_mala
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 15 015
Dot.: O ciążę się staramy i o dzieciakach gadamy :)

Hejo
Cytat:
Napisane przez ola_la_7676 Pokaż wiadomość
Ola_la_7676

Przygotowania
7:00 Pobudka. Poleżałam chwilę, wyspaliśmy się akurat z piątku na sobotę. Wstałam, prysznic, 2 kanapki, w międzyczasie ogarnianie Kubusia i o 8:30 na fryzurę i makijaż. Wróciłam chwilę po 10:00 chyba. Pani na ulicy zaczepiła, ze fryzura przepiękna. W domu nudziło mi się. Złożyłam kanapę, odkurzyłam. Siedzieliśmy i gadaliśmy. O 12:30 przyjechała moja rodzina, świadkowie i fotograf, zaraz po nich opiekunka do synka. No i zleciało tak, że była 13. Czas się powolutku ubierać. Okazało się, że ciężko przyszyć ten stanik. Wkleiłam wkładki laktacyjne do sukni i założyłam bez stanika. Fotograf w międzyczasie porobił kilka zdjęć. Przyszli rodzice, błogosławieństwo. Potem czekamy na zespół, miał być na 13:45, ale zabłądził, nie mogłam się dodzwonić do nich, ale na szczęście szybko dotarli. Wyszliśmy, wsiedliśmy do auta i pod kościół.

Kościół
Ksiądz prosił, żeby świadkowie i chrzestni przyszli na 14:20 do zakrystii podpisać papiery. Tylko, że gamoń się spóźnił. Nam kamerzysta i fotograf kazał w aucie czekać, to wyjdziemy potem razem z auta. Ale ich nie ma i nie ma. Wszyscy weszli do kościoła, my czekamy. W końcu kierowca poszedł sprawdzić, to podpisywali dokumenty. Wyszliśmy, ledwo do kościoła weszliśmy, ksiądz już dzwoni dzwonkami. Świadkowa cokolwiek poprawiła mi tren i ruszyliśmy. Babka od śpiewania miała przepiękny głos. Cała msza szybko ruszała. Ksiądz do nas, żeby przejść na środek, potem podać sobie prawe dłonie. Podaliśmy, mąż mówił pierwszy przysięgę. Pełna powaga, ale patrzył mi w oczy. Potem ja. Patrzyłam w oczy i mówiłam przysięgę. Piękny moment. Nałożyliśmy obrączki, choć z męża był problem, ciężko wchodziła, ksiądz się śmiał, ze niech będzie, że przecież już nie będzie ściągał. Później przynieśli synka. Wzięłam go na ręce, gugał uśmiechał się, jednak jak ksiądz głośniej powiedział przez mikrofon, drygnął i się zaniósł. Dokończył chrzest i zabrała go opiekunka. Ksiądz Ogólnie piękne kazanie powiedział, na koniec trochę za dużo zaczął gadać. Niektóre słowa były niepotrzebne, nie na forum... Ale jakoś to przebolałam. Wyszliśmy, strzelili tubami, mimo zakazu księdza rzucali ryżem i drobnymi. Wszystko miałam we włosach, świadkowa całą drogę na salę mnie skubała Przed kościołem fotograf robił pamiątkowe zdjęcie. Wszyscy marudzili, bo zimno. Potem zyczenia. Ludzie tak mnie podeptali, że już pod kościołem miałam brudną suknię. Po życzeniach okazało się, że pierwsza warstwa trenu nie ma podpinki. Wkurzyłam się, bo na ostatniej przymiarce była, krawcowa podpinała, czyli jedyna opcja, że w pralni coś nie halo zrobili, a ja głupia nie sprawdziłam. Ale świadkowa stwierdziła, ze na sali mi podszyje.

Sala
Mamy powitały nas chlebem i solą, toast, stłuczenie kieliszków. Potłukły się oba Mąż złapał mnie na ręce, przeniósł przez próg. Usiedliśmy za stołami. Sala okazała się dość ciasna, no nasza ilość gości to max na ten lokal. Ale popatrzyłam na rząd po drugiej stronie nas, naprzeciwko. Ludzie stoją, mówię do Męża „ Boże, za mało miejsc, ale wstyd „ . Zespół zaczął szybko pierwszy toast i sto lat, nie każdy zdążył zająć miejsce. W każdym razie, po chwili każdy zajął miejsce, okazało się, ze 4 były wolne (2 os. nie było i 2 chyba sala awaryjnie zastawiła, jakby było więcej osób jednak). Zespół pięknie grał za stołami, przez pierwszą godzinę. Podano obiad, porcje mega duże, jedzenie przepyszne. Zaczęły się przyśpiewki typu gorzko gorzko. Jednak ten zespół miał trochę inną przyśpiewkę, śpiewają o całowaniu, każdy na nas patrzy my nie wiemy co robic, bo zazwyczaj zaczynają liczyć no i wtedy niby się trzeba całować. To tak ze 3 razy bez liczenia, potem zaczęli liczyć. Przy 5 tak śmiesznie zaśpiewał, że wybuchliśmy oboje śmiechem. Po jakimś czasie zaprosili nas na pierwszy taniec. Zrobili 2 kółka, zatańczyliśmy. No i pierwsze 5 piosenek to wszystkie były dla nas. Spowiedź – doszły ich słuchy, że mąż się źle wyspowiadał. Później kilka innych takich dla nas typu co ja zrobiłem, że się ożeniłem, chyba pijany byłem . Później wszyscy zaczęli zabawę w parach, w grupkach. Świetnie wszystko szło, choć w międzyczasie tren był podszywany z 5 razy, bo zawsze ktoś mi nadepnął i oberwał. Suknia brzydko się przez to układała, ale już trudno. Przy tańcu bardzo obcierał mnie szew od gorsetu do ramienia, pod pachą. Z każdą godziną coraz bardziej mi się odparzało. Dziewczyny okleiły mnie plastrami. Pewnie 'pięknie' to wygląda na filmie i zdjęciach, ale nie dbam o to. Ogólnie czas się dłużył, a mąż ziewał. No myślałam, że go uduszę Wjechał tort, był pyszny
W końcu doszło do oczepin. Najwięcej bawiło się gości z mojej strony bo najmłodsi – 18- 24 lata. Na początku krzywo wyszło, bo welon złapała taka młoda dziewczyna, z 17 lat. A muchę złapał mój już mocno wstawiony 24 letni brat. Zespół kazał Mężowi pocałować mnie w 5 miejsc. Świadkowi świadkową w 10 a tym, którzy złapali w 15. I nic nie mogło się powtarzać, żadne miejsce. Dziewczyna uciekła, nie chciała, on tak samo, każdy zaczął im mówić, ze tylko zabawa itp. ale zespół odpuścił i zatańczyli piosenkę. Później kolejne zabawy. Standard, mąż zbierał buciki i potem okrzyknęli go pantoflarzem Zabawa z krzesełkami, potem świadek robił za rurę, dziewczyny tańczyły na nim Przynoszenie koszuli, butów, krawata itp. Test zgodności. Na multum pytań w 2 się nie zgadzaliśmy, zespół stwierdził, że bardzo dawno nie miał tak zgodnej pary. No i największy hit – Taniec z gwiazdami. Mówię Wam, wszyscy płakali ze śmiechu. Chłopaki w parach. Tanczyli pop, rock, tango, rock n' roll, balet, no kupa śmiechu. Wygrał mój najmłodszy brat z kolegą Mega to było No i zbieranie na wózek. Chłopaki dosłownie mało się nie bili, żeby ze mną zatańczyć. Co chwila podchodzili. W rezultacie u mnie było 450 zł a u Męża 250
Po oczepinach sporo gości zaczęło uciekać. Sporo za stołami chodziliśmy, mniej się bawiliśmy. Na koniec nie obeszło się bez Jesteś szalona i Ale ale Aleksandra i kaczuszek
Koło 3 została już grupka najblizszych gości. Zaczęliśmy powoli sprzątać. Jedzenia została ogromna ilość. Bardzo dużo dałam mojej mamie, sporo rozdaliśmy, sporo zawieźliśmy do teściów i do nas do domu. Około 4 godziny wyjechaliśmy do domu, o 5 już kładliśmy się do łózka. Wstaliśmy około 10:30. Mąż ciągle mówił do mnie Żono, zachwycony. Później od razu odpalił kompa i stwierdził, ze 1 raz w zyciu coś zrobi na fb i zmienił dumny status a mnie pogonił, że mam zmienić nazwisko, bo każdy musi wiedzieć, że jestem jego. Troszkę odpoczęliśmy, wieczorem odpakowaliśmy prezenty. Wiele pięknych kartek, świetne prezenty, masa słodyczy.

Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni i z zabawy i z zespołu i z lokalu. Było przepięknie, aż nam było szkoda, że to już po
Ola super opis, jeszcze raz gratuluję

Magdam tulisz już?

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka
__________________
Wybacz Życie, nie pozwolę się zmiażdżyć. Masz pecha, trafiłeś na silnego przeciwnika

Staraczka od stycznia 2013:
- insulinooporność
- heterozygota w mutacji MTHFR
- prawdopodobnie problemy z przepływami
- dodatnie: ANA, AOA
...i może jeszcze frytki do tego?

× 6
czarna_mala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując