[aneta_91]

Napisane przez Vivienne

Siemson w nowym wateczku

Niedawno wrocilam z kina. Boze boze jak ja sie rozwylam. Z kumpela bylam i obie zaplakane wyszlysmy, pustki w ch, my ryczace i tylko ochroniarz dziwnie patrzył. A film to "Chemia".

Byłam,oglądałam,ryczałam.
Do mnie trafiły dwie sceny: jak ona na chemię jeździ i te wlewy ma-od razu przed oczami stanęła mi moja Babcia. Doskonale pamiętam jak to przechodziła. No i jak Lenie włosy zaczęły wychodzić. Moja Babcia strasznie się tego bała i po każdej serii chemii jak była w domu to przechodząc obok lustra patrzyła czy jeszcze ma włosy. A druga scena: jak przygotowuje pudełka...

w ogóle to dzień dobry!
W Warszawie pogoda słaba a ja muszę wyjść z mieszkania.
Ale na weekend jadę do przyjaciółki-swiadkowej. Dawno nie miałyśmy babskiego wieczoru,wiec może być grubo