Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Trudna sytuacja w związku na odległość
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-10-25, 13:34   #2
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: Trudna sytuacja w związku na odległość

Cytat:
Napisane przez Bartis Pokaż wiadomość
Witam,
jestem już od kilku miesięcy w związku na odległość, a z dziewczyną znam się już ok. pół roku. Wiem że większość z Was pewnie od razu powie że związki na odległość często się nie udają i wgl. - oszczędźcie sobie bo wiem o tym bardzo dobrze ale oboje chcemy być ze sobą już na zawsze i żadne z nas nie chce przechodzić od nowa tego samego, choćby nie wiem co. Jestem bardzo zdeterminowany żeby wszystko naprawić i żeby z nią być do samego końca, nasze rodziny już o nas wiedzą itd. więc tym bardziej nie chce się poddawać.
Mamy teraz bardzo trudną sytuację już od dłuższego czasu...dlatego kieruje się do Was z prośbą o pomoc i jakąś poradę (ona też o tym wie) i wytknięcie błędów po obu stronach.
Więc tak, kłócimy się praktycznie codziennie, o różne pierdoły i inne rzeczy, ona szybko się denerwuje i później robi się kiepska atmosfera i psuje się zazwyczaj na całą resztę dnia. Zarzuca mi że jej np. w nic nie wierzę, bo faktycznie mam z tym problemy. Ale wynika to z jej zachowania od samego początku, zawsze było tak że ona coś mówiła (np. że coś zrobi, lub czegoś nie zrobi) a ja jednak stawiałem się w jej sytuacji i widziałem co innego, więc jej mówiłem że najpewniej i tak tego nie zrobi itp. a potem jak w końcu do tego doszło to zazwyczaj okazywało się że to ja jednak miałem rację, po jakimś czasie zaczęło mnie to denerwować i zacząłem jej to wypominać żeby jej wytknąć że znowu wiedziałem lepiej. Było tego tak dużo że mi się to utrwaliło i teraz już jak cokolwiek mi mówi to z góry zakładam co innego i jej nie wierzę, denerwuje ją też to że jej ciągle te rzeczy wypominam ale mnie to dobija jak zawsze jest po mojemu...Jedną z takich rzeczy w które jej nie wierze jest picie..wiem że to dziwnie zabrzmi ale nie jest jeszcze do końca pełnoletnia a mam takie już coś że brzydzi mnie totalnie jak dziewczyna pali albo pije a już szczególnie gdy jest niepełnoletnia, nie chodzi mi tutaj o jakieś picie serio tylko o takie "przy okazji" na jakiś 18-stkach itd..ona twierdzi że nie będzie w ogóle ale jakoś ja to widzę tak że jak jej będą wciskać na siłę to będzie pić a mi nic nie powie bo się będzie bała, dlatego jej od razu mówię że teraz mówi nie ale jak przyjdzie co do czego to nawet o mnie nie pomyśli i mi nic nie powie.
Coraz bardziej się kłócimy i zacząłem jej coraz bardziej wytykać jej wady podczas kłótni a nawet ją wyzywać...jeszcze jest taka sprawa że do pewnego czasu w ogóle od niej nie słyszałem zwykłego "kocham cię" w innych sytuacjach jak na dobranoc lub bardzo rzadko w innych, też jej wypomniałem że w ogóle nie czuje się kochany i zaczęła to teraz robić ale teraz to już mi się wydaje że to takie na siłę...i wolałbym żeby to z niej samo wychodziło. Ogólnie nie jest taka uczuciowa..tzn. ona po prostu taka nie umie być, ja jej piszę jakieś listy itd. miłe rzeczy staram się jej pokazywać tak często jak się tylko da że ją kocham. To uczucie że nie jestem kochany spotęgowała jeszcze inna sytuacja, nasze pierwsze spotkanie..Jak już powiedziałem jest to związek na odległość, pierwsze spotkanie było dosyć trudne i wszystko zaplanowałem sam by się z nią spotkać i zrobiłem to wbrew woli mojej rodziny, wręcz "uciekłem" z domu by tylko z nią być. Gdy już byliśmy wreszcie razem to sytuacja była taka że ja ją ciągle tuliłem itd. a ona w ogóle i gdy np. siedzieliśmy obok siebie to siedziała jak słup soli i nawet mi nie powiedziała kocham cie. Jeszcze jedna rzecz która to spotęgowała było to, że przed spotkaniem napisałem jej coś w stylu "Ciekawe czy mnie w ogóle przytulisz albo pocałujesz jak już się spotkamy czy się będziesz bać" na co odpowiedziała że pocałować może nie ale przytuli napewno..więc oczywiście po przyjeździe jej wypomniałem że było to kolejne kłamstwo/nie dotrzymanie słowa.
Tłumaczyła się że to było pierwsze spotkanie i się bardzo wstydziła itd. itd. więc uwierzyłem bo dziewczyna to dziewczyna, choć nadal mnie to dziwi.
Tych kłótni jest za dużo i to ja je praktycznie zaczynam..i faktycznie o pierdoły. Np. nie podoba mi się jak ogląda jakieś chore rzeczy które uznaje za "niepoprawne" dla niej i mnie to denerwuje bo chciałbym ja trzymać pod takim jakby "kloszem" i żeby jej nic nie zepsuło i mnie niektóre takie jej zachowania irytują bo jest dla mnie takim jakby moim dzieckiem które chcę uchronić od złego za wszelką cenę, tak samo jestem zazdrosny i wgl..a to że jej nie wierze tylko temu sprzyja.

Bardzo ją kocham i też chcę się tych kłótni pozbyć chociaż już sama twierdzi że i tak się nie zmienię i nawet przeprosiny już nie pomagają..w sumie to ja też już tak uważam że cały czas się na niej wyżywam i już te przeprosiny są zbędne..
Starałem się ignorować wszystko i żeby było ciągle miło, udało się przez kilka dni ale przez znowu się popsuło przez przygotowania do kolejnego przyjazdu (albo ich brak, bo jej mama się nie zgodziła bo "za wcześnie" i trzeba czekać drugie tyle co mnie strasznie zdenerwowało..)
O dodam jeszcze że denerwuje mnie jej odkładanie rzeczy na sam koniec..praktycznie zawsze musi wszystko odciągnąć na sam koniec i często się okazuje że potem jest za późno. Często chciałem pogadać o różnych możliwościach np. w przyszłości jak się jej matka nie zgodzi lub coś w tym stylu, to ona zawsze mnie uciszała i uciszała i się wkurzała i znowu się kolejna kłótnia robiła, bo ona uznaje że lepiej się martwić po fakcie niż wcześniej a ja odwrotnie..

Chce to wszystko naprawić i potrzebujemy osób postronnych które ocenią naszą sytuację i wskażą błędy zarówno moje jak i jej i polecą jakieś rozwiązanie. Czasem te kłótnie już były tak kiepskie że było chyba blisko zerwania..na szczęście nigdy do tego nie doszło i nie chcę tego, chcemy być razem na zawsze.

Ona twierdzi że chce się zmienić by mi dogodzić, i żebym jej wskazywał jak coś mi się nie podoba. Ja też się zmieniłem żeby jej bardziej odpowiadać, tylko że ja zrobiłem to sam bez jej wiedzy i nie chcę jej narzucać jaka ma być bo nie chce żeby to było na siłę tylko samo z siebie..

Z góry dziękuję i przepraszam za takiego tasiemca ale chciałem opowiedzieć wszystko ze szczegółami, choć i tak wydaje mi się że dużo rzeczy ominąłem.
znasz dziewczynę pół roku, od kilku miesięcy jesteście razem i od dłuzszego czasu (czyli praktycznie od kiedy tylko zaczęliście być razem) kłócicie się codziennie.
z tej mąki chleba nie będzie.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując