Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 3 519
|
Dot.: Mamusie lutowe 2016 ♥ to już III część naszego wątku!
Cytat:
Napisane przez nursii
Witam Wszystkie Ciężaróweczki
Aninis, moja" historia" jest bardzo podobna do Twojej, moją mamę mnie i dwójkę mych braci ojciec zostawił i poszedł w długą kiedy miałam 5 lat, stał się nie do namierzenia i robił wszystko, żeby uniknąć płacenia alimentów, nie mieliśmy od niego ani grosza. Było bardzo ciężko, podziwiam moją mamę za to, że sobie poradziła z nami i wyszliśmy na ludzi... ledwo starczało od 1 do 1 ale też żaden socjal nam się nie należał, bo zawsze o jakieś durne 10 złotych przekroczyliśmy dopuszczalne dochody... Zawsze też miałam takie podejście jak Ty, odkąd tylko mogłam sama sobie coś zarobić, robiłam to.
Z tymi socjalem u nas w kraju jest mega niesprawiedliwość. Ja np. na studiach starałam się o stypendium socjalne od uczelni i nie należało mi się bo minimalnie dochody mojej mamy przekraczały wyznaczony próg... Tymczasem miałam koleżanki, których rodzice oficjalnie bezrobotni, bez żadnych dochodów- oczywiście dostawały stypendium socjalne. A prawda była taka, że rodzice pracowali" na czarno", zarabiali całkiem sporo, a córeczki stypendium socjalne miały jako" kieszonkowe" które mogły sobie wydawać na imprezki, picie itp. Ja w tym czasie zapierdzielałam w nocy na inwentaryzacjach w supermarketach( a rano szłam na zajęciach). Wtedy mnie to bolało, trochę czułam przez to kompleksów ale z perspektywy czasu doceniam to, nauczyło mnie to szacunku do pracy i pieniędzy a także tego, że w każdej sytuacji jak człowiek chce to sobie poradzi.
Mam mieszane odczucia co do aktualnych obietnic rządu typu" 500 czy 1000 zł na dziecko". Obawiam się, że to będzie nieuczciwie wykorzystywane przez kombinatorów typu właśnie ludzie pracujący na czarno albo zwyczajna patologia, która te pieniądze wyda np. na alko a nie na potrzeby dzieci. Pewnie osoby, które uczciwie pracują ale po prostu zarabiają mało wcale na tym nie skorzystają. Osobiście bym wolała zamiast tej kasy do ręki większe dopłaty do żłobków/przedszkoli( ja np. jestem w szoku jak się dowiaduje ile kosztują u mnie w mieście), dopłaty do leków dla dzieci, na opiekę medyczną itp, super sprawą byłoby np. fundowanie wyprawki dla dzieci do szkoły( mam znajomych we Francji, tam każda rodzina bez względu na wysokość dochodów dostaje co roku w sierpniu ok. 370 euro którą mają przeznaczyć na wyprawkę).
Mnie osobiście 500 zł nie zachęca do podjęcia decyzji o drugim dziecku, a zdaje się, że tymi pieniążkami rząd ma na celu zachęcenie Polaków do rozmnażania się...;/
---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------
W kranówce. Nawet w szpitalu noworody są w kranówce kąpane.
|
nursii kobiety to jednak mają powera 
Mi się z moją mamą różnie w życiu układało, jak byłam nastolatką, to nie było między nami dobrze... a później wydoroślałam i zmądrzałam, to i zaczęłam ją doceniać, bo nie miała łatwego życia.
A co do studiów - jak byłam na 3 roku, to wprowadzili, że zaoczni też mogą otrzymywać stypendia naukowe. A co najlepsze, wypłacili mi wstecz za 1 rok w postaci jednorazowej wypłaty, a za 2 rok miałam już w miesięcznych wypłatach. I tak udawało mi się już to stypendium utrzymać do końca studiów, więc miałam już lżej finansowo.
A co do st. socjalnych, o których pisałaś - to na mojej uczelni było dokładnie to samo. Ja się nie mogłam o nie starać bo studia zaoczne i sama już pracowałam, ale nawet jakbym była na dziennych, to też bym nie mogła, bo rodzice nie mieli rozwodu, ani separacji sądowej i znaliśmy miejsce, w którym przebywa mój ojciec, więc wszędzie i tak wymagaliby jego zarobków.
A mojego ojca - jak wyjechał, jak miałam 8 lat - to pierwszy raz zobaczyłam po 13 latach... i to nawet się nie przyznał, że od tygodnia jest w PL, tak przypadkiem wyszło
A jakieś 2 lata temu jak był w PL, to rozwiodłam rodziców Sama ich do sądu wiozłam hahaha i zmusiłam ojca do przepisania jego połowy mieszkania na mnie, żeby moja mama miała spokój.
I chyba się mojemu ojcu włączyła "starość" i "kto mi herbatkę do łóżka poda", bo teraz raptem mu zależy na kontakcie ze mną i mówi, że żałuje i przeprasza za wszystko.
---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------
Cytat:
Napisane przez rudziutka1987
|
Ja nie mam doświadczenia praktycznego z wózkami, ale doktoryzowałam się w tym temacie przez kilka dni 
Po przeczytaniu wielu recenzji, opinii itp. doszłam do wniosku, że kupię wózek z firmy Tako. Są naprawdę wytrzymałe.
A jak czytałam opinie na temat niektórych wózków, to włosy na głowie mi dęba stawały - np. stelaż potrafił się na spacerze rozpaść.
Nie pamiętam wszystkich firm o jakich czytałam, bo wbiłam sobie do głowy tylko tą jedną, z której chcę kupić.
Ale 1 ważna rzecz. Jak patrzysz na wózki 3w1, to zwracaj uwagę na foteliki, czy są markowe i mają atesty bezpieczeństwa (powinny też mieć podane * bezpieczeństwa - ile mają przyznanych w 5 stopniowej skali... jak dla mnie to minimum 4 gwiazdki).
Niestety w wielu takich zestawach 3w1, to co nazywane jest fotelikiem - wcale nim nie jest i nie spełnia żadnych norm, to są po prostu nosidełka, a nie foteliki samochodowe i przy najdrobniejszej kolizji potrafią się złożyć jak domek z kart.
Spróbuj poszukać sobie jakiegoś zestawu 2w1, a fotelik np. z dobrej firmy Maxi Cosi kupić używany... dzieciak i tak za chwilę urośnie i fotelik będziesz zmieniać. Na allegro można znaleźć naprawdę dobre używane foteliki renomowanych firm.
Edytowane przez Aninis
Czas edycji: 2015-10-26 o 17:43
|